piątek, 10 października 2014

Ostatnia szansa Andre- sekret teczki

Znowu szybko zbudził mnie ten sam koszmar, który wcześniej mi się śnił. Muszę uciekać, jak najszybciej z tego przeklętego miejsca. Boję się, że nim wrócę do Lagoony to komuś stanie się krzywda. Trzeba działać, jak najszybciej się da.
Szybko wstałem na nogi i zacząłem myśleć nad planem ucieczki. Eve wiedziała, co zamierzam zrobić i nie przeszkadzało jej to. Czułem, że chciała tego samego. Ucieczki.
Wyszedłem z sali i szedłem prostym korytarzem, szukając dokumentów. Nikt się nie dziwił, jak opuściłem pomieszczenie, bo miałem prawo wyjść, kiedy zechcę. W końcu to nie jest oddział zamknięty.
Eve szła za moim cieniem. Nie musiała pytać, by znać mój cel. Od razu odczytała z moich myśli, że chcę znaleźć teczkę, którą chciała mieć Maner, ale ja jej tego nie oddam. Wykorzystam to w innym celu. Skoro to jest takie ważne to Colia się tym zainteresuje. Szybkim krokiem szliśmy do tak zwanego archiwum. Łatwo je znaleźliśmy, bo w drzwiach odbijały się dokumenty i teczki. Zaczęła ze mną rozmawiać telepatycznie, gdy weszliśmy do tego pokoju.

-Nie dasz tego Maner? Dasz to Colii? Taka przepustka na powrót do organizacji?

-Mniej więcej. Z resztą jej bardzo zależy na zdobyciu tych informacji. Wykorzystam to przeciwko niej. Wracamy do Lagoony 

-Ty wracaj, ale ja tam nie jestem potrzebna. Będę tylko przeszkadzać.

-Bez ciebie tam nie pójdę

Postawiłem jej ultimatum i zgodziła się wrócić do starych murów sierocińca. Nie znałem jej zamiarów, ale na pewno mi je powie później.
Szukaliśmy teczki w archiwum, przeszukując wszelkie szuflady z aktami. Niewielkim światłem widzieliśmy kontury przedmiotów. W końcu była ciemność. Noc. Jednak udało nam się odnaleźć, co szukaliśmy przez długą godzinę.Wciąż używaliśmy tego samego kontaktu, by nikt nie nakrył nas po usłyszeniu głosu.

-To ta teczka. Zmywajmy się stąd. Na pewno chcesz uciekać?- spytałem, chwytając do ręki garść papierów

-Tak. Na pewno. I tak za długo tu siedzę. Już powinnam dawno to zrobić- odwróciła głowę, posyłając uśmiech

Ostrożnie wychyliłem głowę przez drzwi. Na korytarzu krążył jeden strażnik. Eve wiedziała, co należy zrobić. Wyszła na korytarz i rzuciła się na faceta w mundurze. Kilkoma ciosami w twarz spowodowała u niego utratę przytomności. Niestety to tylko działało przez chwilę. Chwyciła mnie za rękę i szybkim ruchem zgarnęła  klucze, otwierając pospiesznie drzwi przeciwpożarowe. Tymi drzwiami uciekliśmy z budynku. Odetchnąłem z ulgą. czując wolność. Przed nami był las. To była jedyna droga do Lagoony. Ona wiedziała, jak mamy iść.

-Nie patrz za siebie , Biegnij!- mówiła zwykłym głosem

Musiałem jej zaufać, bo bez niej w takim obcym świecie nie trafię nigdzie. Dawno nie byłem na zewnątrz i czułem się tak inaczej. Jakbym dopiero stawiał pierwsze kroki. Zgodnie z jej prośbą nie obracałem się za siebie. Gdy byliśmy w gęstwinie lasu, zauważyliśmy lekko zapalone światła w oknach. Na chwilę zatrzymaliśmy się, by złapać oddech.

-Uf. Najgorsze za nami- zaśmiałem się zadowolony z planu

-Nie do końca. Teraz trzeba znaleźć jej tajne przejście. Wejdziemy przez piwnicę.

-A jak wyjdziemy z piwnicy potem?

-Coś wymyślimy. Nie bój się- zaśmiała się z mojej bezradności

Wyczuwała narastający we mnie niepokój. I to ją najbardziej bawiło, a mnie wręcz przeciwnie.
Po złapaniu tchu poszliśmy dalej, zbliżając się coraz bardziej celu. Ciągle zaciskałem teczkę w ręce nerwowo, bo był to ważny dokument. Nie mogłem go stracić. Jest zbyt cenny.
W końcu dotarliśmy do zamierzanego miejsca. Eve wskazała mi obszar, gdzie miała znajdować się piwnica. Nie myliła się. Były tam drzwi, prowadzące na dół. Za pomocą wsuwki, Eve otworzyła zamek. Drzwi lekko skrzypiły, bo były przestarzałe. Pełne rdzy.
W środku nadal były komory. Nie patrzyłem na nie i szliśmy do kolejnych drzwi. Te również otworzyła bez problemu. Co ja bym bez niej zrobił? No zupełnie nic. Cieszę się, że zdecydowała się pójść ze mną. Szybko uwinęła sie z zamkiem i po chwili staliśmy na korytarzu. Wyczuwałem czyjąś obecność. Ktoś na nas patrzył. Aż zjeżyły mi się włosy, a ona tylko przystanęła na środku, słuchając jakiś odgłosów. Robiłem powolne kroki, kiedy nagle chwyciła mnie za rękę.

-Nie idź. Ktoś nas obserwuje. Bacznie spójrz powoli wokół siebie- stawiała coraz to ledwo słyszalne kroki

Obserwator cofnął się. Już nie czułem niepokoju na ciele. Eve puściła moją rękę. Poszedłem do swojego pokoju, a za mną ona poszła. Usiadłem wygodnie na łóżku, sprawdzając zawartość teczki. Były tylko wyniki jej badań psychiatrycznych. Nic nowego. Jedyne, co mnie zainteresowało to akta w sprawie zabójstwa lekarza. Co? Ona wcześniej już zabijała? No ładnie.

-No tego się nie spodziewałem. Zabijała wcześniej- byłam wmurowany

-To wszystko przez to, ze dowiedziała się o bezpłodności. Wiem o tym, bo już wcześniej wyczytałam w jej umyśle  starą przeszłość. I uwierz nie była wcale kolorowa.

-Mam to pokazać Colii? Przyda się. czy lepiej się tego pozbyć?- prosiłem o radę

-Jak uważasz. Dla mnie to niezbyt ciekawa informacja, bo wszystko wiem- szybko wyszła z pokoju

-Eve. A ty dokąd?- zdziwiła mnie jej reakcja

-Do mojego pokoju- rzuciła odpowiedź, biegnąc


Jak notka? Podoba sie? Pamiętajcie, ze jutro mamy FINAŁ. O tak. W końcu nadszedł ten dzien, kiedy Maner zginie a w jaki sposób to jutro sie o tym przekonacie . Pytania, komentarze? Pisac ;)



12 komentarzy:

  1. Wow Wow! Co tu się porobilo. Notki są fenomenalne. Z jednej strony fajnie, ze jutro finał a z drugiej bardzo podoba mi się twój blog, i chce wiecej. :)
    Ps. U mnie nn😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw sie. Finał jest sezonu, a nie bloga. Beda nadal notki. Fajnie, ze ci sie podoba, bo myślałam, ze po słabej wenie nic nie wymyślę. Już wpadam do cb. Juz mnie ciekawi, co naskrobałaś :D

      Usuń
  2. Nowy rozdział! Jutro dalsza część!

    tmnt-sekret.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. "(...)zbliżając się coraz bardziej celu" - powinno być "coraz bliżej celu".
    Jest tutaj trochę błędów i wcale nie chodzi o powtórzenia. Pojawiają się błędy ortograficzne, interpunkcyjne, a u Ciebie wydawało mi się to rzadkością! :O
    Do tego zauważyłem u Ciebie pewną manierę pisania, która jest lekko irytująca. Może to wina tego, że piszę wersję i nie lubię kiedy wszystko jest pisane krótko, chaotycznie, bez opisów, ale to moja opinia. Niektórzy wolą, kiedy opisy są krótsze. Nadrabiasz ciekawą fabułą. Szczerze powiedziawszy z tego powodu to czytam, bo strona techniczna jest dla mnie... no 3/6.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wiesz... za fabułę 5+/6 so... 4+/6 ogólnie. Tak, czy siak czekam na finał i kolejny sezon! Po prostu według mnie musiałabyś jeszcze trochę popracować nad samą techniką pisania.

      Usuń
    2. I nie mówię, że ja jestem idealny, bo nie jestem. Po prostu piszę, co myślę.

      Usuń
    3. Po prostu brak weny a częste zaniki pamięci utrudniają mi pisanie. A wzrok też szwankuje,więc i literówki i chaos będzie miał miejsce. Wybacz mi za to

      Usuń
    4. Tu nie chodzi o brak weny, a sposób w jaki piszesz. Bo pomysł jest, ale z wykonaniem gorzej.

      Usuń
  4. Notka świetna;-) Tyle się tu dzieje! Ciekawe jak zareaguje reszta na widok Andre...:-o No i ta intrygująca Eve. Extra,że jutro finał! Najważniejszy momen! Ha! To będzie piękne! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety finał zamyka bloga.Chociaż ci się notka podoba. Teraz będzie najdłuższa z możliwych . Zawierać będzie dużo wyjaśnień i rozwiązanie pewnych wątpliwości .

      Usuń

Pisz, co o tym.sądzisz i jakie masz pytania lub drobne uwagi