Byłam w swoim pokoju. Zastanawiałam, się, co mam zrobić? Poszukać Claire, czy zająć się szukaniem lekarstwa o ile istnieje?
Postanowiłam zajrzeć do pokoju May. Tam znalazłam Claire. Leżała na łóżku, trzymając chusteczkę przy głowie. May ją uratowała. Co za szczęście, że nic się jej nie stało.
-Claire? Co robisz w pokoju May? Uwolniła cię?- zaczęłam rzucać pytaniami
-Tak. Odważna z niej dziewczyna. Podziwiam ją. Uratowała mnie przed Maner. Macie jakiś plan?- wytłumaczyła, wtrącając inny temat
Usiadłam obok niej. Ledwo słyszałam ją przy drzwiach. Musiała nieźle oberwać.
-Jak się czujesz?- zapytałam, licząc, że nie czuje się najgorzej
-W miarę, ale czasem jeszcze głowa poboli- zaśmiała się
Niezwykłe. Ktoś ją porwał, May ją uratowała, a po tej akcji ma odwagę się śmiać. Czyli nie jest, aż tak źle, jak podejrzewałam. Porywaczka ulitowała się nad nią, albo May coś jej powiedziała. No właśnie, a gdzie ją wcięło?
-Chociaż tyle dobrze, że jesteś z nami. Wspomniałaś wcześniej o planie i na razie to chcemy jakoś zlikwidować wiedźmę.
-Znaczy zabić?- domyśliła się naszych zamiarów
-Tak- nie ukrywałam prawdy
-Nie chcecie tego rozegrać inaczej?- liczyła na inny plan
Przecież każdy nienawidzi jej córki, a ona szczególnie. Prawie ,by leżała w grobie, a przez nią umieram. I tego nie powiem nikomu. To moja sprawa. Mój problem.
-Skrzywdziła nas wszystkich zbyt okrutnie, aby dać jej łagodną karę. Ktoś cię porwał na jej zlecenie i jeszcze próbowała cię otruć. Co ma jeszcze ta baba zrobić, żebyś wydała na nią śmierć?- wyjaśniłam jej powody planu, aż zaczęła się nad tym zastanawiać
Długo myślała nad moją wypowiedzią. W jej głowie pojawił się dylemat. Zabić własną córkę? Czy to nie będzie coś, czego będzie żałować? Mówiliśmy jej, że to Maner stoi za pułapkami i śmiercią rodziców wszystkich sierot. Powiedzieliśmy jej o tym, co wydarzyło się w Lagoonie, a ona myśli, czy nie karać tak okrutnie własnej córki? Potwora?
-Macie rację. Za dużo zrobiła złego w Lagoonie. Obiecuję, że jak odzyskam sierociniec będzie lepiej, Jeśli dobrowolnie nie odda mi sierocińca, będziemy musieli ją zabić. Innego wyjścia nie ma- zdecydowała się Claire
-Trzeba działać, nim stanie się większa tragedia- postanowiłam zebrać całą Colię
Wysłałam do May i Lucii SMS-a o spotkaniu w pokoju, gdzie byłyśmy z Claire. Szybko zjawiły się na czas. Wyjaśniłam, jak ważna jest sprawa odzyskania sierocińca dla Claire i wszyscy wyrazili chęć pomocy. Nawet Lucia była pewna swoich decyzji,Jestem z niej dumna. Wydoroślała.
-To co robimy z Maner?
-Zabić wiedźmę bez litości!- wyraziła się May, trzymając się za brzuch
-Lucia. Jakie jest twoje zdanie?- zwróciłam się do niej wprost
-Też zabić i nie oszczędzać. Za dużo osób skrzywdziła!- krzyknęła ze łzami w oczach
Podjęliśmy wspólną decyzję. Chcieliśmy tego samego i wyboru już nie zmienimy. Teraz trzeba wymyślić, jak zakończyć jej marny żywot? I to nie może być takie łatwe. Nawet mam już plan. Każdy miał swoje emocje, które chciał wyrzucić na tę bestię. I to będzie nasza broń. Nasze niepohamowane emocje.
Postanowiłam zajrzeć do pokoju May. Tam znalazłam Claire. Leżała na łóżku, trzymając chusteczkę przy głowie. May ją uratowała. Co za szczęście, że nic się jej nie stało.
-Claire? Co robisz w pokoju May? Uwolniła cię?- zaczęłam rzucać pytaniami
-Tak. Odważna z niej dziewczyna. Podziwiam ją. Uratowała mnie przed Maner. Macie jakiś plan?- wytłumaczyła, wtrącając inny temat
Usiadłam obok niej. Ledwo słyszałam ją przy drzwiach. Musiała nieźle oberwać.
-Jak się czujesz?- zapytałam, licząc, że nie czuje się najgorzej
-W miarę, ale czasem jeszcze głowa poboli- zaśmiała się
Niezwykłe. Ktoś ją porwał, May ją uratowała, a po tej akcji ma odwagę się śmiać. Czyli nie jest, aż tak źle, jak podejrzewałam. Porywaczka ulitowała się nad nią, albo May coś jej powiedziała. No właśnie, a gdzie ją wcięło?
-Chociaż tyle dobrze, że jesteś z nami. Wspomniałaś wcześniej o planie i na razie to chcemy jakoś zlikwidować wiedźmę.
-Znaczy zabić?- domyśliła się naszych zamiarów
-Tak- nie ukrywałam prawdy
-Nie chcecie tego rozegrać inaczej?- liczyła na inny plan
Przecież każdy nienawidzi jej córki, a ona szczególnie. Prawie ,by leżała w grobie, a przez nią umieram. I tego nie powiem nikomu. To moja sprawa. Mój problem.
-Skrzywdziła nas wszystkich zbyt okrutnie, aby dać jej łagodną karę. Ktoś cię porwał na jej zlecenie i jeszcze próbowała cię otruć. Co ma jeszcze ta baba zrobić, żebyś wydała na nią śmierć?- wyjaśniłam jej powody planu, aż zaczęła się nad tym zastanawiać
Długo myślała nad moją wypowiedzią. W jej głowie pojawił się dylemat. Zabić własną córkę? Czy to nie będzie coś, czego będzie żałować? Mówiliśmy jej, że to Maner stoi za pułapkami i śmiercią rodziców wszystkich sierot. Powiedzieliśmy jej o tym, co wydarzyło się w Lagoonie, a ona myśli, czy nie karać tak okrutnie własnej córki? Potwora?
-Macie rację. Za dużo zrobiła złego w Lagoonie. Obiecuję, że jak odzyskam sierociniec będzie lepiej, Jeśli dobrowolnie nie odda mi sierocińca, będziemy musieli ją zabić. Innego wyjścia nie ma- zdecydowała się Claire
-Trzeba działać, nim stanie się większa tragedia- postanowiłam zebrać całą Colię
Wysłałam do May i Lucii SMS-a o spotkaniu w pokoju, gdzie byłyśmy z Claire. Szybko zjawiły się na czas. Wyjaśniłam, jak ważna jest sprawa odzyskania sierocińca dla Claire i wszyscy wyrazili chęć pomocy. Nawet Lucia była pewna swoich decyzji,Jestem z niej dumna. Wydoroślała.
-To co robimy z Maner?
-Zabić wiedźmę bez litości!- wyraziła się May, trzymając się za brzuch
-Lucia. Jakie jest twoje zdanie?- zwróciłam się do niej wprost
-Też zabić i nie oszczędzać. Za dużo osób skrzywdziła!- krzyknęła ze łzami w oczach
Podjęliśmy wspólną decyzję. Chcieliśmy tego samego i wyboru już nie zmienimy. Teraz trzeba wymyślić, jak zakończyć jej marny żywot? I to nie może być takie łatwe. Nawet mam już plan. Każdy miał swoje emocje, które chciał wyrzucić na tę bestię. I to będzie nasza broń. Nasze niepohamowane emocje.
Wow! No to będzie się działo! Nareszcie zapadł wyrok na tą psychopatkę! :-D Świetna notka. Ej,ale ty chyba nie uśmiercisz Carol? Błagam,tylko nie to.
OdpowiedzUsuńPS:tam chyba się pomyliłaś,w dialogu May i Claire. Napisałaś,że Claire zastanawiała się czy zabić własną matkę? Przecież Maner to jej córka. Chyba,że ja coś źle przeczytałam.
Nie uśmiercę jej, ale jej sytuacja nie jest kolorowa. Sprawdzę z tymi dialogami, bo mogłam coś pomylić. Dobrze, ze zwróciłaś na to uwagę, ale niestety z Carol nie jest zbyt dobrze. Nie chce jej uśmiercić, bo bardzo ja polubiłam przy wcielaniu się w nią. Jest jakby częścią mnie ;)
UsuńFiu! Kamień z serca bo to też moja ulubiona postać. Ale bardzo martwi mnie jej stan zdrowia. :-*
UsuńNo niestety jest zatruta a w dokumentach nie było nic o lekarstwie. Jest ciężko, ale będzie dobrze. Nie pozwolę jej umrzeć. A ty zrób coś z tą blondi bo wszystko psuje ;P
UsuńHaha! Ktoś musi tam namieszać:-P
UsuńAle bez przesady. Nie szarżuj zbytnio :D
UsuńHeh! Zobaczymy co blondyna jeszcze nawymyśla:-P. ;-)
Usuń:D
Usuń