poniedziałek, 15 września 2014

W głębi umysłu Andre- sprawiedliwa Temida

Nadszedł moment prawdy. Nie wiem, co Carol o tym pomyśli. Mam nadzieję, że nie da mi surowej kary za moją przeszłość. Przecież mam prawo mieć drugą szansę. Sam chciałem zapomnieć o tamtej nocy ,dlatego Maner mi pomogła. A one uznają mnie za zdrajcę. Żeby było dobrze. Tylko tego chcę.
O wymierzonej porze pojawiłem się w bibliotece, gdzie była już cała Colia. Nawet Lucia tam była. Po co ona tu przyszła? Może będzie mnie bronić, bo na Carol nie mogę liczyć. To ona wymierzy wyrok.  A May? Z nią to nie mam nic do gadania. Dziwne, że usiadła po stronie obrońcy. To chyba jakieś żarty. Jestem skończony. Ona mnie wkopie.

-Gotowy?- zwróciła się w moją stronę

-I tobie się to podoba? Cała ta szopka, Ty to wymyśliłaś!- nie ukrywałem, jak bardzo mnie irytuje ta cała sytuacja, a zaraz miała pytać mnie Carol

-Cisza! Zaczynamy!- krzyknęła nasza sędzini

Zajęliśmy swoje miejsca. Carol stała przy mównicy, Lucia była po prawej stronie, a ja z moją obrończynią byliśmy po lewej. Obrończynią? Ta sama, co mnie nienawidziła miała mnie teraz bronić? Widziałem,że jej tez się to nie podoba. Sugerował jej grymas na twarzy.

-Zaczynamy. Ja Carol Teklei rozpoczynam sprawę o oskarżeniu Andre Strifer za zabójstwo Marco  Cartera i spisek przeciwko Colii.  Wszyscy mamy mówić tylko prawdę- rozpoczęła rozprawę

-Tylko prawda!- krzyknęliśmy, składając obietnicę

No i zaczęło się piekło. Pierwsze pytania. Liczę na szybkie zakończenie procesu. Miejmy to z głowy.

-Andre. Czy to prawda, że zabiłeś Marco Cartera?- skierowała swój wzrok na mnie, a May siedziała niewzruszona

Mam mówić o tym wszystkim przy tej małej? Co one sobie pomyślały, że łatwo mnie złamią? Niedoczekanie,

-Tak- odparłem krótko

-Jak do tego doszło?- spytała znowu

Cholera. Wiedziałem, że będzie mnie pytać o całe zajście. Czy ona nie wie, jak bardzo chcę o tym zapomnieć? Obiecałem mówić prawdę. Zachowałem spokój.

-Co mam mówić mój obrońco?- zakpiłem z May

-Mów, co chcesz. Pamiętaj, tylko prawda.- uśmiechnęła się złośliwie

-Andre, mów- czekała Carol na moją wypowiedź

-Ok. To było w nocy...- nagle zerwał mi się głos

Nie mogłem tak mówić wprost, Podszedłem do niej. Chwyciłem ją za dłonie i zacząłem z nią szczerze rozmawiać.

-Carol, ja to zrobiłem dla ciebie, bo cię kocham, Żałuję, że do tego doszło. Niepotrzebnie wziąłem ten nóż i go zabiłem. Carol, to nie tak miało być- prosiłem ją o wybaczenie, a ona się rozpłakała

-Wracaj na miejsce. Ogłoszę wyrok- otarła policzki

Posłuchałem jej, Z jednej strony czułem wielką ulgę, Sprawa ujrzała światło dzienne, ale za spisek z Maner mi nie odpuści,

-Już nic nie zmienisz. Nie wiem, jak mam cię bronić, Radź sobie sam- skrzyżowała ręce

-Andre, zadam ci ostatnie pytanie, Czy współpracujesz z Maner Clayton?- spytała mnie ostatni raz

-Nie. - zaciąłem się, bo nie umiałem im powiedzieć prawdy

-Kłamiesz. Widziałam, jak się z nią kłócisz. Ona wie więcej o tobie. Ciągle się z nią trzymasz ty zdrajco!- wtrąciła się Lucia

-Zgadza się, Potwierdzam - zgodziła się May

-I tak mnie bronisz?- spytałem zdumiony

-To już koniec- odparła sucho

Miała rację, Carol otworzyła zeszyt z zasadami organizacji, Teraz był ten ostatni moment. Błagam, Carol. Nie wyrzucaj mnie.

-Uwaga. Według ustaleń sprawy  i zajrzenia w kodeks Colii wystawiam wyrok. Marco był powiązany z Colią, bo był moim chłopakiem. Poza tym kolejne dowody wskazują na współpracę z wrogiem organizacji.- podsumowała całą rozprawę

-Co go czeka?- spytała May dociekliwa mojej kary

-Nie mam wyboru. Andre, oddaj bransoletkę

To mnie wstrząsnęło. Czy ona mnie...?

-Chyba nie mówisz poważnie, Opamiętaj się, Jestem wam potrzebny. Beze mnie nie uciekniecie z sierocińca- wyznałem

-Jakoś damy radę bez ciebie. Zostajesz wyrzucony z Colii. Przykro mi- wzięła moja bransoletkę

Odszedłem do pokoju. Będą mnie jeszcze błagać o powrót, a Carol będzie moja. Żadna przeszłość mi tego nie zniszczy. Czyli zostałem sam, Chyba, że Maner będzie po mojej stronie,



I mamy sąd. Jak uważacie, czy wyrok byl sprawiedliwy? A może oczekiwaliście czegoś innego? Jak wrażenia? Brakuje czegoś? Piszcie i dawajcie głosy w ankiecie ;)



10 komentarzy:

  1. Coś czuję, że wyrzucenie Andre zemści się na Colii. Przecież teraz on może opowiedzieć o wszystkim Maner. Mam odrobinkę nadziei, że tego nie zrobi. Co do samej notki to początek nie był najlepszy, ale potem już okey.

    http://samael-postac-ciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że jakoś to wyszło . Miałam ciężki dzień i ledwo znalazłam na to czas. Fajnie, że ci się podoba. A z zemstą to nwm czy będzie miało to miejsce

      Usuń
  2. To się porobiło! :-o dobrze,że został wyrzucony,ale też obawiam się,że zemści się na reszcie. A te jego słowa:,,Carol będzie moja'' aż strach pomyśleć do czego jeszcze może się posunąć żeby osiągnąć ten cej:-o Notka zajefajna,czekam na więcej:-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te sowa, które zacytowałaś to mówią o tym, ze Andre chce, by Carol była jego dziewczyna. Dosyć dziwnie powiedziane. A z ta zemstą nwm jak będzie. Fajnie,że czytasz ;)

      Usuń
    2. Jasne,że czytam! Zostaje do końca! I nawet dłużej,hehe:-D

      Usuń
    3. Cieszę się, że zostajesz ;)

      Usuń
    4. Jasna sprawa:-D
      PS:u mnie nowa notka:-*

      Usuń
  3. Tak wywalony ! Tylko szkoda mi Carol... Ta cala sprawa to dla nie wielkie przezycie ;(
    Notka jak zawsze swietna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kolejnych notkach będzie mowa o reakcji Carol. To był dla niej wstrząs, a Andre chciał, by mu wybaczyła. Niestety nie wszystko da się naprawić,a zdradą pogorszył sytuacje

      Usuń

Pisz, co o tym.sądzisz i jakie masz pytania lub drobne uwagi