Nie będę się wadził z nimi. Nie dlatego, bo May mi zaś przywali, tylko nie chcę się niepotrzebnie kłócić. To ich decyzja i nic nie mam do tego. W razie porażki nie odpowiadam za to. I jestem przekonany, że Maner łatwo nas nakryje na tym. Skoro potrafiła pozabijać ludzi i ich pochować do komór potajemnie ,to nic nie jest dla niej problemem.
Siedziałem w pokoju i myślałem. Myślałem, jak to się jutro rozegra. Albo Lucia będzie zadowolona, albo odwrotnie. Ja ją rozumiem, ale nie chcę mieć kłopotów. Teraz już ją May akceptuje, a wcześniej wrzeszczała, że Carol jest nieodpowiedzialna. Dziwna ona jest. Jest, jak baba w ciąży. Szybko zmienia zdanie.
Nagle z zamyśleń wyrwało mnie pukanie. Ktoś chciał tu wejść? Kto?
-Czego i kto?- spytałem oschłym głosem
W krótkiej chwili rozpoznałem głos dziewczynki. Pozwoliłem jej wejść, ale nie wiedziałem, czego ode mnie chce. Chyba nie słyszała, jak kłócimy się o jej przyjęcie niespodziankę? Zachowałem spokój. Czekałem, aż zacznie mówić. Stanęliśmy naprzeciw swoich spojrzeń. Patrzyła mi prosto w oczy. Coś chce wiedzieć.
-No to po co tu przyszłaś?
-Masz mi coś do powiedzenia?- zaczęła pytać również ze spokojem
Byłem w szoku. Co ona wie?
-A co mam ci mówić? O to, co zrobiłem May?- dopytałem
-Co jej zrobiłeś?- zdziwiła się
O kurde. To nie o to jej chodzi?
-Nieważne. To nic takiego. Co mam ci powiedzieć, Lucia?- zwróciłem się po imieniu, by w końcu mówiła coś konkretnego
-Słyszałam, jak gadałeś z panią Maner. Kłóciliście się i słyszałam, że niby coś ukrywasz? Co miała na myśli. Mów! - zdenerwowała się, machając rękoma w dół
Cholera. Nie mogę jej powiedzieć, co ukrywam. Powie to Carol i jestem skończony. Nie dość, że wyrzuci mnie z Colii to może posunąć się do czegoś gorszego. Zemsty.
-No...ona wie, o sekrecie Colii- skłamałam, a po jąkaniu się było to widoczne
Była w szoku, Niestety kiepsko grałem.
-Kłamiesz, Andre. Co jest grane naprawdę?!- uniosła głos
Musiałem wymyślić coś innego.
-No dobra. To jest niespodzianka. Nie mogę ci nic powiedzieć, bo wszystko zepsuję.- powiedziałem prawdę i nawet nie zająknąłem się ani raz
-A dobra to nie mów.- uspokoiła się i wyszła
Kurde. O mały włos. Muszę bardziej uważać. Dobrze, że nie zna mojego sekretu. Byłem wściekły na Maner. Przez nią mogę mieć poważne kłopoty. Nawet większe, niż małolaty.
Siedziałem w pokoju i myślałem. Myślałem, jak to się jutro rozegra. Albo Lucia będzie zadowolona, albo odwrotnie. Ja ją rozumiem, ale nie chcę mieć kłopotów. Teraz już ją May akceptuje, a wcześniej wrzeszczała, że Carol jest nieodpowiedzialna. Dziwna ona jest. Jest, jak baba w ciąży. Szybko zmienia zdanie.
Nagle z zamyśleń wyrwało mnie pukanie. Ktoś chciał tu wejść? Kto?
-Czego i kto?- spytałem oschłym głosem
W krótkiej chwili rozpoznałem głos dziewczynki. Pozwoliłem jej wejść, ale nie wiedziałem, czego ode mnie chce. Chyba nie słyszała, jak kłócimy się o jej przyjęcie niespodziankę? Zachowałem spokój. Czekałem, aż zacznie mówić. Stanęliśmy naprzeciw swoich spojrzeń. Patrzyła mi prosto w oczy. Coś chce wiedzieć.
-No to po co tu przyszłaś?
-Masz mi coś do powiedzenia?- zaczęła pytać również ze spokojem
Byłem w szoku. Co ona wie?
-A co mam ci mówić? O to, co zrobiłem May?- dopytałem
-Co jej zrobiłeś?- zdziwiła się
O kurde. To nie o to jej chodzi?
-Nieważne. To nic takiego. Co mam ci powiedzieć, Lucia?- zwróciłem się po imieniu, by w końcu mówiła coś konkretnego
-Słyszałam, jak gadałeś z panią Maner. Kłóciliście się i słyszałam, że niby coś ukrywasz? Co miała na myśli. Mów! - zdenerwowała się, machając rękoma w dół
Cholera. Nie mogę jej powiedzieć, co ukrywam. Powie to Carol i jestem skończony. Nie dość, że wyrzuci mnie z Colii to może posunąć się do czegoś gorszego. Zemsty.
-No...ona wie, o sekrecie Colii- skłamałam, a po jąkaniu się było to widoczne
Była w szoku, Niestety kiepsko grałem.
-Kłamiesz, Andre. Co jest grane naprawdę?!- uniosła głos
Musiałem wymyślić coś innego.
-No dobra. To jest niespodzianka. Nie mogę ci nic powiedzieć, bo wszystko zepsuję.- powiedziałem prawdę i nawet nie zająknąłem się ani raz
-A dobra to nie mów.- uspokoiła się i wyszła
Kurde. O mały włos. Muszę bardziej uważać. Dobrze, że nie zna mojego sekretu. Byłem wściekły na Maner. Przez nią mogę mieć poważne kłopoty. Nawet większe, niż małolaty.
No...ona wie, o sekrecie Colii- skłamałam, a po jąkaniu się było to widoczne - chyba raczej "skłamałEm".
OdpowiedzUsuńNotka mi się podoba jak prawie każda zresztą. Czekam na nn.
Dzięki za komentarz. Literówki poprawię ;)
UsuńBardzo fajna notka:-D. Kurde Andre ma poważny problem,aż strach pomyśleć co by się działo jakby Carol się dowiedziała:-o czekam na te urodziny:-*
OdpowiedzUsuńZbyt krótka ale w piątek postaram się dać dłuższą ;)
UsuńSpoko,ta i tak była fajna:-*
UsuńMam nadzieję, że was nie zanudzę przed czerwcem-końcem projektu ;)
Usuń