niedziela, 14 września 2014

W głębi umysłu May- bronić zdrajcę to szaleństwo

Byłam nadal w pokoju Carol. Martwiłam się o nią. Nie wyglądała zbyt dobrze. Najpierw traci wzrok i mdleje. Co jej się stało? Czyżby to Maner jej zrobiła? Nie wiem, czego możemy się po niej spodziewać. Ewidentnie Andre działa z nią.
Carol powoli odzyskiwała wzrok, bo patrzyła już na mnie. Nadal miała bladą twarz. Przede mną nic nie ukryje. Chciała już wstać, ale nie pozwoliłam jej na to.

-Masz leżeć. Jeszcze nie czujesz się na siłach. Jak znowu zemdlejesz to cię dźwigać nie będę- powiedziałam pół żartem pół poważnie

-Nie przesadzaj, May. Już mi lepiej. Widzę i mogę chodzić-zapewniła mnie, ale nadal się martwiłam

Faktycznie wstała bez problemu. Lekko się zachwiała, ale dała radę utrzymać pion ciała. Szła w kierunku drzwi.

-Gdzie idziesz?- spytałam

-Nie dokończyłam rozmowy z Andre. Muszę wiedzieć wszystko, co ukrywa.

Podeszłam do niej, kiedy chciała przekręcić klamkę.

-Dowiesz się. Nie musisz z nim o tym gadać. Jeśli naprawdę zabił Marco to musimy go osądzić- zasugerowałam

-Co masz na myśli?- odwróciła się od drzwi

-Nie możemy mieć zabójcy w Colii. Jeśli będzie niewinny, zostaje w organizacji. Co ty na to?- spytałam, licząc, że się zgodzi na mój pomysł

-Zgoda. Napiszę mu SMS-a- wyciągnęła telefon i wysłała mu wiadomość

-Maner nic nie znalazła u ciebie?- spytałam, przypominając sobie, jak szukała czegoś w naszych pokojach

-Nie. Mam to dobrze schowane.- uspokoiła mnie Carol

-To dobrze. U mnie też łatwo tego nie znajdzie- również zapewniłam ją o bezpieczeństwie naszego sekretu

Carol przebrała się w inne ciuchy. Włożyła białą bluzkę i długa czarna spódnicę. Z małej szafki wyjęła niewielkie buty na obcasie, które też były w kolorze czerni. Spięła włosy w kok. Była gotowa na rozprawę Andre. Ja też musiałam się przygotować. Na chwilę zostawiłam ją samą. Też ubrałam się tak samo, ale włosów nie spinałam. Wolałam mieć je rozpuszczone. Tak mi było najwygodniej.
Szybko się ogarnęła i poszłam do Carol. Zatrzymał mnie on.

-I wy tak na serio? Kolejna wasza głupia zabawa? Zgaduję, że to twój pomysł- zaśmiał się

-Carol chce mieć pewność, że zabiłeś Marco i to, ze współpracujesz  wrogiem Colii. Wiesz, kogo mam na myśli?- wyjaśniłam mu cel

-Wiem. Przesadzacie. Nie pracuję z nią!- krzyknął Andre

-Nie przesadzamy, a poza tym przyznałeś się do zabicia chłopaka Carol.

To go wkurzyło. Żyłka w nim pękła. Znowu musiałam być przyciśnięta do ściany.

-On nie żyje. To koniec. Zapomnijcie o tym.

-Masz być w bibliotece. O dwudziestej drugiej zaczynamy. Masz jeszcze dwie godziny. I wymyśl sobie, jak z tego wybrniesz- powiedziałam z powagą

Nieco ochłonął emocjami. Puścił mnie wolno. Zgodził się być tam. Poszłam do Carol, by jej o tym powiedzieć.

-Jestem gotowa. Andre przyjdzie. To czekamy, tak?

-Tak, Mamy dwie godziny. Muszę znaleźć zeszyt, gdzie spisaliśmy prawa Colii. Jest taki szary z zielonym kryształem na środku.

-Pomogę szukać- odparłam chętna do pomocy

Pamiętam, jak na początku stworzenia organizacji spisaliśmy pewne zasady. To miało być na wypadek, gdyby ktoś chciał nas zdradzić. Nie wiedziałam, że po tylu latach będziemy musieli kogoś osądzać, Nigdy tego nie było. Byliśmy świetną ekipą, aż do teraz. Nie wiem, jaki wyrok da Carol, bo jako dowódczyni Colii to ona zadecyduje, jaką karę otrzyma Andre,

-A kto będzie go bronił? Wiem, że to dupek, ale ma prawo do obrony.

-Ty- zaśmiała się

-Żartujesz sobie? Nie ma kwietnia, a ty sobie jaja robisz? Nie może go Lucia bronić?- byłam w szoku

-Lucia ma trzynaście lat. Jest małoletnia. Szesnaście wystarczy na bycie obrońcą.- odparła

Przeszukałyśmy dolne szafki, potem te górne. W końcu znalazłam jej zeszyt. Ciągle leżał na biurku.

-Heh, jak mogłam go nie zauważyć. Dobrze, że się znalazł- uśmiałyśmy się

-No bez tego to nie moglibyśmy zrobić rozprawy. A Lucia będzie też w tym uczestniczyć?- spytałam dociekliwie

-Jest w naszej organizacji. Powinna przy tym być, a ty masz go bronić. May. Jesteś jego obrońcą pamiętaj

-Za jakie grzechy- nie podobało mi się to, ale to moja wina, bo sama podsunęłam ten pomysł z sądem

-Nie rozpaczaj. Będzie dobrze- poklepała mnie po ramieniu

Nienawidzę Andre,a  jeszcze muszę go bronić. Chociaż powie szczerze, czy jest z Maner i potwierdzimy zabicie Marco. To będzie trudne bronić zdrajcę.



Czy notka nie jest zbyt nudna? Nie ma chaosu? Tym razem pisałam bez pośpiechu? Jak wyszło? Czekam na wasze komentarze. Aha i pamiętajcie o ankiecie. Wiem, że dużo was jest, a na razie widzę tylko dwa głosy. Mobilizacja czytelnicy,. Mobilizacja ;)


9 komentarzy:

  1. Notka super. Biedna May musi bronic Andre. Mam on nadzieje ze zachowa sie honorowo i odejdzie. Chce wiecej notek ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Notki są codziennie. Po jednej wystarczy,a projekt trwa do czerwca. Bez obaw. A May tak się trafiło. W sumie sama wymyśliła ten pomysł z sądem. Od Carol zależy, czy Andre zostanie w Colii. Fajnie, że czytasz, bo dawno cie tu nie było ;)

      Usuń
  2. Świetna notka. Mam nadzieję, że Andre spotka surowa kara.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro będzie notka o sądzie . Jeśli udowodnią , że zabił. Marco i jest szczurem w Colii to Carol ostro go potraktuje. W sensie wymierzy mu karę surową ;)

      Usuń
  3. Też liczę na surową karę dla Andre! On sobie nic z tego nie robi,że zabił Marco,chce żeby wszyscy zapomnieli o tym ot tak,w ogóle nie liczy się z uczuciami Carol! No ciągle naskakuje na May:-o Notka świetna,czekam na następną. Ciekawe jak skonczy się ten sąd:-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety bez dowodów nic mu nie udowodnią. Wystarczy, że sam się do tego przyzna. Jutro się przekonasz, jak to się skończy. :D

      Usuń
  4. No fakt...no nic,czekam zniecierpliwiona:-D

    OdpowiedzUsuń

Pisz, co o tym.sądzisz i jakie masz pytania lub drobne uwagi