piątek, 5 września 2014

Urywki z pamięci Andre- święta pamięć

Piwnica. Dość mroczne miejsce. Nie znałem sierocińca z tej strony, ale i tak domyślałem się, że coś Maner ukrywała. Carol i May stały przy tych komorach niczym niewzruszone kamienie. Zauważyłem znane mi nazwisko. Nazwisko Carol. Już nie musiałem więcej z tego rozumieć. Znalazła swoich rodziców, ale nie w takim stanie, jaki chciała zobaczyć. Podszedłem do niej i objąłem ją rękoma wzdłuż szyi.

-Carol, będzie dobrze. Tylko spokojnie. Nie krzycz

Długo stała, jak słup , aż później upadła na kolana. Widziałem, jak płacze. Było mi jej żal. May też się otrząsnęła i próbowała uspokoić ją. A ja podszedłem do komór, uwolniwszy Carol spod moich rąk. Ja też zauważyłem znane mi nazwiska. Strifer i Carter. Pamiętam, że upadłem i długo leżałem nieruchomo. Swoimi myślami byłem we wspomnieniach z tej krwawej nocy, gdy umarł Marco. Pamiętałem wszystko. Całą tą noc. Byłem na korytarzu i Marco też tam był. Miał w ręce list od Carol, gdzie było napisane o spotkaniu na korytarzu. Poznałem swoje pismo. To ja to pisałem. Zaczynam rozumieć fakty. To było mój pomysł. Nikt nie zabił Marco i pułapka również go nie dopadła, tylko ja to zrobiłem. Za plecami miałem nóż.  Ostrożnie skradałem się, by mnie nie zauważył. I jeden moment. Jednym pociągnięciem wyjąłem nóż zza pleców. Wyczuł zagrożenie i odwrócił się. Wycelowałem w jego brzuch. Krzyknął ,umarł i upadł martwy. Wtedy Maner się zjawiła.

-Nie wiem, po co to zrobiłeś, ale musisz ukryć ciało. Pomogę ci je stąd zabrać- chwyciła za jego nogi, a ja wziąłem za ręce

-Czemu mi pomagasz?- spytałem dosyć zdumiony jej postawą

-Jesteś pod moją opieką a poza tym to zastępuję ci rodziców. Idziemy?

Ciało Marco zostawiliśmy w pralni. Potem Maner zabrała mnie do gabinetu. Dała mi lekarstwa, dzięki którym zapomnę o tej nocy. Dała mi szanse na lepsze życie, ale nie wiedziałem,że efektem ubocznym będzie całkowita amnezja. Gdy spojrzałem na buteleczkę ostatni raz, ocknąłem się znowu w piwnicy przy Carol. Widziałem jej twarz. Była zmartwiona.

-Andre, co się stało? Pamiętasz coś?- spytała zdenerwowana

-Tak. Nazywam się Andre Strifer i mieszkam w "Lagoonie"

-Andre, znowu jesteś sobą- przytuliła mnie, roniąc kilka łez

Nie mogłem jej odtrącić. Ciepły uścisk był mi potrzebny. Jednak Carol nie mogłem zranić. Nie mogę jej powiedzieć o okolicznościach śmierci Marco. Wiem, czemu to zrobiłem. Zrobiłem to, bo ją kocham.
Kiedy było już wszystko dobrze, Carol nagle upadła na ziemię i nie ruszała się. Dlaczego musiałaś mi to zrobić? Co się z tobą dzieje?

-Carol, ocknij się. Carol!- potrząsnęła nią May

-Proszę cię, obudź się - błagałem, by to był tylko sen

Nie reagowała. May wzięła ją na ręce do jej pokoju. Położyła Carol na łóżku a ja byłem tam i czekałem, aż się obudzi. Martwiłem się o nią. Mnie mija amnezja i wszystko pamiętam, a ona ma dziwne epizody ze zdrowiem. Cholera, co jest grane? Carol, nie zostawiaj nas.


Wybaczcie, że takie krótkie, ale dodałam to o późnej porze. Było sporo problemów, ale jest notka. Udało mi się ją dodać przed końcem dnia. A skoro to jest dziennik to musi być to codziennie. Pisałam w pośpiechu. Widzicie jakieś błędy, albo coś innego? Czekam na wasze opinie. Macie pytania, pytajcie :)


8 komentarzy:

  1. Wow.
    Świetna notka jak zawsze. Już nie mam, co pisać w sekcji komentarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, ale jakieś pytania. No nic? Ok, jak chcesz ;)

      Usuń
  2. Zrobiło się trochę romantycznie, no i niepokoją mnie te nagłe akcje chorobowe z Carol. Co jej? :( N o i Andre. Kocha ją! :o Wiedziałam, że choć jedno coś czuje ;)

    Z każdym rozdziałem odczuwam co raz większe emocje. Kurde! Podoba mi się. Mam nadzieję, że mimo to iż jest to dziennik, nie zakończy się on szybko, bo jest to dla mnie bardzo dobra lektura przed snem :)

    PS: U mnie nowa notka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się . Szybko się nie zakończy . Mam dużo planów , jak to dalej rozegrać . Na prośbę pojawił się lekki wątek miłosny , ale nie zdradzę , jak to długo będzie trwać . A ta choroba Carol będzie się pogłębiać . Wiecie już wszystko o zbrodni i niektórych komorach z piwnicy. Więcej już niebawem ;)
      I już wpadam do ciebie z wizytą :D

      Usuń
  3. Wow! Andre byl zazdrosny. Biedny Marco, byl nie winny. Mam nadzieje, ze Carol sie dowie i odegra sie na nim ;)
    Super notka;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie moge! To jedna z najlepszych notek!:-D Są tu takie emocje! Ale nie moge uwierzyć,że Andre zabił Marco tylko z zazdrości o Carol?! Czy jest coś jeszcze...No i te jej objawy,to mnie martwi:-( czekam na kolejną notke<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki że ci się podobało . Jak już wiadomo to Andre stoi za śmiercią Marco. I dobrze kombinujesz z tą zazdrością . Mógł to być powód , ale potwierdzi się to w innej notce ;)

      Usuń

Pisz, co o tym.sądzisz i jakie masz pytania lub drobne uwagi