Mam już dość tego sierocińca. Po tym , co zobaczyłam w piwnicy, nie chcę tu dłużej mieszkać. Musimy, jak najszybciej uciec, ale najpierw trzeba zdjąć pułapki. Dobrze, że Lucia i Andre nie widzieli tego miejsca, A jak to było tej nocy?
Ugadałam się z May, by tam pójść . Wiem, że powinnam to jakoś zaplanować, ale ta ciekawość nie dawała mi spokoju. Wiedziałyśmy, że Maner coś tam ukrywa. W dodatku zastawiła drzwi kartonami. Dzięki sprytowi May weszłyśmy do pomieszczenia. Niezwykłe ile może zdziałać zwykła wsuwka do włosów. No to było po krzyku. Zrobiłyśmy to po cichu. Maner tam nie było. Powoli zeszłyśmy po schodach. Im niżej stanęła nasza noga, tym bardziej czułyśmy chłód. Z początku wydawało mi się, że to drzwi od chłodni, ale na sam widok metalowych komór, stałam osłupiała. May też była w szoku, ale nie dała po sobie tego poznać.
-Carol, co jest?- szturchnęła mnie łokciem
-Nie wierzę. Myślisz o tym samym?- spytałam ją, podchodząc do prawej ściany, gdzie były podpisane komory
-Nie wiem., co mam o tym myśleć. Maner to wariatka! Ona ich pozabijała!- krzyknęła głośno
W ostatniej chwili przykryłam jej usta, ręką.
-Cicho, May. Jeszcze ją obudzisz
-Wybacz. Po prostu nie mogę uwierzyć, że tyle lat żyję z morderczynią. To powiemy o tym reszcie?- spytała, uciszając swój głos
-Powiemy, ale muszę coś sprawdzić- podeszłam do komory z napisem M.Carter
To była ostatnia komora, Według napisu to tu leżało ciało Marco. Bałam się, co zobaczę. Ostrożnie odsunęłam w swoja stronę i przekręciłam uchwyt. Nie powstrzymałam się i zaczęłam krzyczeć. May chciała mnie uciszyć, ale ja się nie dałam. Przez widok zakrwawionego ciała Marco i dziury w jego brzuchu, skąd nadal sączyła się krew, spanikowałam. W pośpiechu opuściłam rzekomą piwnicę. Na korytarzu natrafiła na Lucii. Obudziłyśmy ją przez krzyki. Później poszłam do pokoju, gdzie na półce znalazłam jakiś syrop. Lucia coś wspominała, że go zapomniałam, ale ja dobrze pamiętam. Nie potrzebuję syropu. Nigdy nie miałam problemów z gardłem. Po co mi to przyniosła? No nic, musiała się pomylić. Wzięłam buteleczkę i poszłam odnieść do apteczki. Niestety przez dłuższy czas byłam w szoku po wizycie w piwnicy. I moja równowaga nie istniała. Kiedy schodziłam na korytarz, opuściłam buteleczkę no i stłukła się. Szybko wytarłam schody niewielkimi chusteczkami. Po sprzątnięciu stłuczonej butelki, wyrzuciłam ją do kosza. Było już dosyć późno. Szybko zasnęłam, ale szybko się obudziłam, kaszląc mocno. Przez moment nie potrafiłam złapać tchu. Co jest grane? Po kilku minutach mogłam już normalnie oddychać. To było dziwne. Nigdy nie czułam się chora, a teraz? Czułam się fatalnie, słabo i bez energii. Co się dzieje? Już nigdy więcej nie zejdę do piwnicy. Nigdy!
Ugadałam się z May, by tam pójść . Wiem, że powinnam to jakoś zaplanować, ale ta ciekawość nie dawała mi spokoju. Wiedziałyśmy, że Maner coś tam ukrywa. W dodatku zastawiła drzwi kartonami. Dzięki sprytowi May weszłyśmy do pomieszczenia. Niezwykłe ile może zdziałać zwykła wsuwka do włosów. No to było po krzyku. Zrobiłyśmy to po cichu. Maner tam nie było. Powoli zeszłyśmy po schodach. Im niżej stanęła nasza noga, tym bardziej czułyśmy chłód. Z początku wydawało mi się, że to drzwi od chłodni, ale na sam widok metalowych komór, stałam osłupiała. May też była w szoku, ale nie dała po sobie tego poznać.
-Carol, co jest?- szturchnęła mnie łokciem
-Nie wierzę. Myślisz o tym samym?- spytałam ją, podchodząc do prawej ściany, gdzie były podpisane komory
-Nie wiem., co mam o tym myśleć. Maner to wariatka! Ona ich pozabijała!- krzyknęła głośno
W ostatniej chwili przykryłam jej usta, ręką.
-Cicho, May. Jeszcze ją obudzisz
-Wybacz. Po prostu nie mogę uwierzyć, że tyle lat żyję z morderczynią. To powiemy o tym reszcie?- spytała, uciszając swój głos
-Powiemy, ale muszę coś sprawdzić- podeszłam do komory z napisem M.Carter
To była ostatnia komora, Według napisu to tu leżało ciało Marco. Bałam się, co zobaczę. Ostrożnie odsunęłam w swoja stronę i przekręciłam uchwyt. Nie powstrzymałam się i zaczęłam krzyczeć. May chciała mnie uciszyć, ale ja się nie dałam. Przez widok zakrwawionego ciała Marco i dziury w jego brzuchu, skąd nadal sączyła się krew, spanikowałam. W pośpiechu opuściłam rzekomą piwnicę. Na korytarzu natrafiła na Lucii. Obudziłyśmy ją przez krzyki. Później poszłam do pokoju, gdzie na półce znalazłam jakiś syrop. Lucia coś wspominała, że go zapomniałam, ale ja dobrze pamiętam. Nie potrzebuję syropu. Nigdy nie miałam problemów z gardłem. Po co mi to przyniosła? No nic, musiała się pomylić. Wzięłam buteleczkę i poszłam odnieść do apteczki. Niestety przez dłuższy czas byłam w szoku po wizycie w piwnicy. I moja równowaga nie istniała. Kiedy schodziłam na korytarz, opuściłam buteleczkę no i stłukła się. Szybko wytarłam schody niewielkimi chusteczkami. Po sprzątnięciu stłuczonej butelki, wyrzuciłam ją do kosza. Było już dosyć późno. Szybko zasnęłam, ale szybko się obudziłam, kaszląc mocno. Przez moment nie potrafiłam złapać tchu. Co jest grane? Po kilku minutach mogłam już normalnie oddychać. To było dziwne. Nigdy nie czułam się chora, a teraz? Czułam się fatalnie, słabo i bez energii. Co się dzieje? Już nigdy więcej nie zejdę do piwnicy. Nigdy!
O w morde! Komory ze zwłokami?! No nie wierzę!:-o. Straszne,ta Maner to kompletna wariatka!!! Biedna Carol,jeszcze musiała zobaczyć Marco w tym czyms:'( o co w tym chodzi? Czekam zniecierpliwiona na kolejną notke<3
OdpowiedzUsuńDowiesz się w swoim czasie. Zauważ, że plan Tox ruszył i Carol jest zagrożona . A o Maner i piwnicy więcej dowiesz się w następnych notkach
UsuńNo właśnie ten cały plan Tox,to dopiero ciekawe:-D czekam na nexta:-*
OdpowiedzUsuńManer to wyjaśni. Trochę poczekasz na odpowiedź ;)
UsuńAle jaja :OOOO
OdpowiedzUsuńAkcja z komorami jak z jakiegoś horroru.
No jeszcze się wiele wydarzy. Nie oglądam horrorów , ale ten pomysł z tą piwnicą taki mi wpadł do głowy . Mogłam to inaczej wymyślić ;) Zbyt straszne, jak na sierociniec
UsuńWłaśnie super. Bardzo mi się podoba ten motyw :)
UsuńCieszę się . I niech tak dalej będzie ;)
UsuńInstrukcja na początek (jak o to chodzi): podczas edycji notki zaznaczasz słowo, nastepnie w menu klikasz link. Tam wpisujesz wszystko, co potrzebne i gotowe :)
OdpowiedzUsuńA teraz rozdział. O bosh... To takie przykre :'( Jeszcze natrafiłam na nutę na tw blogu "I love" i kurde w tym momencie, kiedy ona zobaczyła ciało... Jestem ciekawa, kiedy się wyda, że to zrobił Andre :o
Dzięki za pomoc. Fajnie, że ci się podobało.Mogę tylko powiedzieć , że Carol nie pozna jego tajemnicy zbyt szybkp.
Usuń