Ciemność. Znowu widzę ciemność. Czy ja naprawdę stracę wzrok? Dlaczego ja? Za co to jest kara? Musiałam się uspokoić. To szybko minie i będę znowu widziała normalnie.
Leżałam na łóżku, kierując swoją głowę w górę. Lekki usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Nie poznałam osoby, która weszła do mojego pokoju.
-Kto idzie?- zapytałam
Po głosie poznałam Lucii. Słyszałam, jak szła w moja stronę, ale nie mogłam tego zobaczyć.
-Musisz mi pomóc. May jest zamknięta z kimś w piwnicy- wykrztusiła z siebie
-Skąd wiesz o piwnicy?- zdziwiłam się, bo tylko ona nie znała tego miejsca
-Jak nie schowek to piwnica. Szukałam kluczy w biurze wiesz kogo?- wyjaśniła
-Wiem. A jak to się stało, że jest zamknięta?- zdenerwowałam się
Powoli już widziałam przed sobą jej twarz i różne obiekty w pokoju. Nareszcie oddano mi oczy.
-Nie wiem, ale musisz mi pomóc. Trzeba iść zabrać klucz z gabinetu tej złej. Dobrze się, czujesz?- prosiła o wsparcie i zgodziłam się, ale nie pokazywałam po sobie, ze jestem zbyt słaba, by jej pomóc
-Tak. Mną się nie martw. Idziemy po klucz- wstałam z łózka, biegnąć do drzwi
Gwałtownie je otworzyłam na oścież nie hałasując. Skradałyśmy się po cichu do celu. Nie dość, że zapewne była prawie druga w nocy, to bez latarek chodziłyśmy w ciemności. Dziwne był fakt taki, ze drzwi od gabinetu były otwarte, a Maner spała przy biurku. Lucia wskazała mi miejsce, gdzie znalazła klucz. Jednak nic tam nie było.
-Dziwne. Był tu. Dobrze pamiętam, skąd brałam- osłupiała Lucia
-Skoro był tu musi gdzieś być.- wyszeptałam do niej
Rozejrzałyśmy się po całym pokoiku, zaczynając od haczyków z innymi kluczami, potem szperałyśmy obok jej garderoby, ale wciąż nic. Wtedy sobie coś przypomniała. Doznała olśnienia i podniosła klucz z ziemi.
-To ten - ucieszyła się, znajdując zgubę
-No to idziemy po May
Poszłyśmy po schodach do drzwi, które były od piwnicy. Klucz idealnie pasował do zamka. W kilka sekund drzwi zostały otwarte. Lucia była przerażona, jak zobaczyła przywiązaną May i komory obok niej. Oparła się o ścianę, zakrywając swoja twarz. Była w ogromnym szoku.
-A jednak wam się udało. Dziękuję za pomoc. Teraz trzeba zabrać tę dziewczynę. Nie wygląda źle, ale nie wiem, co znia zrobiła Maner- powiedziała nieznajoma
-Skąd pani ją zna?
-Jest moją córką. Przykro mi, ze macie z nią kłopoty. Pomóżcie mi odzyskać sierociniec, a problemy się skończą- odparła, licząc na nasze wsparcie
Chce odzyskać Lagoonę? Czyli to ona najpierw sprawowała tu władzę. Lucia na pewno ją kojarzy, ale ja niestety późno tu trafiłam i jej nie poznaję. Wydawała się przeciwnością Maner. Może warto jej zaufać i pomóc? Obym tego nie pożałowałam.
-Chętnie pani pomożemy. Eee...- zająknęłam się, bo nie wiedziałam, jak mam się do niej zwracać
-Claire. Tak możecie mi mówić.- kiwnęła głowa
Rozwiązałam May i sprawdziłam, jak bardzo z nią jest źle. Delikatnie potrząsnęłam nią, ale ona ani nie drgnęła. To mnie zaniepokoiło. Ta kobieta zajęła się nią przez chwilę, bym mogłam sprawdzić, czy Lucia się otrząsnęła po odkryciu.
-W porządku?- lekko ją szturchnęłam w ramię
-Nie, nie jest w porządku. Zabierz mnie stąd. Nie chcę tu być- rozpłakała się i leżała bezwładnie przy ścianie
-Dobrze. Zabiorę cię do pokoju- podniosłam ja z ziemi i matczyny sposobem wyniosłam z piwnicy
Claire tak samo zrobiła z May. Gdy byliśmy poza tym strasznym miejscem, rozległ się dźwięk jakiejś maszyny. Wyczułam zagrożenie.
-Na ziemię!- krzyknęłam na ostrzeżenie
To była jedna z pułapek. Nad naszymi głowami zawirowały ostre okrągłe piły . Całe szczęście uszło bez żadnych ran.
-Co to było? - stanęła w szoku
-Pani córka umieściła pułapki w tym budynku, by nikt się stąd nie wydostał- wyjaśniłam krótko
-Jak ona może. Brzydzę się jej. Czy ona nie wie, ze komuś może zrobić krzywdę?
-Nawet wie, ale nie przeszkadza jej to. Taka już jest.
Claire zabrała May do jej pokoju. Wskazałam drzwi. A Lucia tez trafiła do swojego kącika. To była najstraszniejsza noc, Prawie zginęłabym przez jakąś chora pułapkę, poznaję matkę wiedźmy no a w dodatku May została przez nią porwana? Czego mogę się jeszcze spodziewać po Maner?
Leżałam na łóżku, kierując swoją głowę w górę. Lekki usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Nie poznałam osoby, która weszła do mojego pokoju.
-Kto idzie?- zapytałam
Po głosie poznałam Lucii. Słyszałam, jak szła w moja stronę, ale nie mogłam tego zobaczyć.
-Musisz mi pomóc. May jest zamknięta z kimś w piwnicy- wykrztusiła z siebie
-Skąd wiesz o piwnicy?- zdziwiłam się, bo tylko ona nie znała tego miejsca
-Jak nie schowek to piwnica. Szukałam kluczy w biurze wiesz kogo?- wyjaśniła
-Wiem. A jak to się stało, że jest zamknięta?- zdenerwowałam się
Powoli już widziałam przed sobą jej twarz i różne obiekty w pokoju. Nareszcie oddano mi oczy.
-Nie wiem, ale musisz mi pomóc. Trzeba iść zabrać klucz z gabinetu tej złej. Dobrze się, czujesz?- prosiła o wsparcie i zgodziłam się, ale nie pokazywałam po sobie, ze jestem zbyt słaba, by jej pomóc
-Tak. Mną się nie martw. Idziemy po klucz- wstałam z łózka, biegnąć do drzwi
Gwałtownie je otworzyłam na oścież nie hałasując. Skradałyśmy się po cichu do celu. Nie dość, że zapewne była prawie druga w nocy, to bez latarek chodziłyśmy w ciemności. Dziwne był fakt taki, ze drzwi od gabinetu były otwarte, a Maner spała przy biurku. Lucia wskazała mi miejsce, gdzie znalazła klucz. Jednak nic tam nie było.
-Dziwne. Był tu. Dobrze pamiętam, skąd brałam- osłupiała Lucia
-Skoro był tu musi gdzieś być.- wyszeptałam do niej
Rozejrzałyśmy się po całym pokoiku, zaczynając od haczyków z innymi kluczami, potem szperałyśmy obok jej garderoby, ale wciąż nic. Wtedy sobie coś przypomniała. Doznała olśnienia i podniosła klucz z ziemi.
-To ten - ucieszyła się, znajdując zgubę
-No to idziemy po May
Poszłyśmy po schodach do drzwi, które były od piwnicy. Klucz idealnie pasował do zamka. W kilka sekund drzwi zostały otwarte. Lucia była przerażona, jak zobaczyła przywiązaną May i komory obok niej. Oparła się o ścianę, zakrywając swoja twarz. Była w ogromnym szoku.
-A jednak wam się udało. Dziękuję za pomoc. Teraz trzeba zabrać tę dziewczynę. Nie wygląda źle, ale nie wiem, co znia zrobiła Maner- powiedziała nieznajoma
-Skąd pani ją zna?
-Jest moją córką. Przykro mi, ze macie z nią kłopoty. Pomóżcie mi odzyskać sierociniec, a problemy się skończą- odparła, licząc na nasze wsparcie
Chce odzyskać Lagoonę? Czyli to ona najpierw sprawowała tu władzę. Lucia na pewno ją kojarzy, ale ja niestety późno tu trafiłam i jej nie poznaję. Wydawała się przeciwnością Maner. Może warto jej zaufać i pomóc? Obym tego nie pożałowałam.
-Chętnie pani pomożemy. Eee...- zająknęłam się, bo nie wiedziałam, jak mam się do niej zwracać
-Claire. Tak możecie mi mówić.- kiwnęła głowa
Rozwiązałam May i sprawdziłam, jak bardzo z nią jest źle. Delikatnie potrząsnęłam nią, ale ona ani nie drgnęła. To mnie zaniepokoiło. Ta kobieta zajęła się nią przez chwilę, bym mogłam sprawdzić, czy Lucia się otrząsnęła po odkryciu.
-W porządku?- lekko ją szturchnęłam w ramię
-Nie, nie jest w porządku. Zabierz mnie stąd. Nie chcę tu być- rozpłakała się i leżała bezwładnie przy ścianie
-Dobrze. Zabiorę cię do pokoju- podniosłam ja z ziemi i matczyny sposobem wyniosłam z piwnicy
Claire tak samo zrobiła z May. Gdy byliśmy poza tym strasznym miejscem, rozległ się dźwięk jakiejś maszyny. Wyczułam zagrożenie.
-Na ziemię!- krzyknęłam na ostrzeżenie
To była jedna z pułapek. Nad naszymi głowami zawirowały ostre okrągłe piły . Całe szczęście uszło bez żadnych ran.
-Co to było? - stanęła w szoku
-Pani córka umieściła pułapki w tym budynku, by nikt się stąd nie wydostał- wyjaśniłam krótko
-Jak ona może. Brzydzę się jej. Czy ona nie wie, ze komuś może zrobić krzywdę?
-Nawet wie, ale nie przeszkadza jej to. Taka już jest.
Claire zabrała May do jej pokoju. Wskazałam drzwi. A Lucia tez trafiła do swojego kącika. To była najstraszniejsza noc, Prawie zginęłabym przez jakąś chora pułapkę, poznaję matkę wiedźmy no a w dodatku May została przez nią porwana? Czego mogę się jeszcze spodziewać po Maner?
Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńCieszę się i fajnie, że znalazłes czas. Notki będą krótkie , bo też czasu zbytnio nie mam.
UsuńSuper!;-) ale ta pułapka była przerażająca! Takiej się nie spodziewałam!:-o Coś czuję,że teraz zacznie się prawdziwa wojna o sierociniec. Swietna notka,czekam na następną:-*
OdpowiedzUsuńMasz rację . Będzie wojna. Tylko nieznany jest zwycięzca.Maner lub Claire . Wkrótce się dowiesz ;)
UsuńClaire, Claire zwyciezy !
UsuńAa i notka super :)
Nie będę robiła kolejnej ankiety, bo wiem, że dacie głos na Claire. Dziś ją poznacie bardziej przy rozmowie z May ;)
Usuń