Jest z Carol coraz gorzej, a przez Maner nie mogę ją zabrać go szpitala. Jesteśmy zdane tylko na siebie. Ja jej pomogę. Tylko mam nadzieję, że nie jest to nic śmiertelnego. Kto ją skrzywdził? Maner czy Andre? Jedno jest pewnie. Musimy rozbroić pułapki i uciec. Nie możemy tak długo żyć bezczynnie. Colia musi działać.
Wyszłam z pokoju Carol. Poszłam do gabinetu tej wariatki. Za pomocą wsuwki weszłam i mogłam poszperać w jej dokumentach. Najpierw rozejrzałam się, szukając teczek, aktówek, czy jakiegoś komputera. Wiedziałam, że Lucia może mieć rację. Ten plan Tox to na pewno jej sprawka. A jeśli uwzięła się na moją przyjaciółkę, to łatwo nie będzie, Pod biurkiem znalazłam laptop. Hasło było banalne do odgadnięcia,
-Wiedziałam, że to miejsce jest dla ciebie ważne. Sprytne- powiedziałam do siebie, wpisując hasło: Lagoona
Hasło przyjęte. Teraz miałam dostęp do wszystkich jej sekretów, ale do naszego nigdy nie będzie miała . No chyba, że ujrzy naszą tajemnicę w rękach. Lepiej, żeby do tego nie doszło. Może znajdę tu coś, co mi pomoże. Sprawdzałam każdy plik. Jakieś prywatne zdjęcia, muzyka, dokumenty założenia sierocińca i jakiś podejrzany folder. Tox. Podwójnie zaszyfrowany. Myślałam, jak przejść zabezpieczenia. Gdy prawie odgadłam hasło, usłyszałam stukanie obcasów. Maner się zbliża, Szybko zgrałam dane na mój pendrive. W pośpiechu schowałam laptop pod biurko. Ostrożnymi krokami wyszłam na korytarz i w biegu poszłam do swojego pokoju, by tam zakończyć szyfrowanie danych.
Miałam dużo szczęścia. Prawie mnie nakryła. Odetchnęłam z ulgą, gdy było już po wszystkim. Odpaliłam swój mini komputer, podłączając nośnik USB z danymi Maner,
-No i co ty ukrywasz Maner?- spytałam się sama siebie, otwierając folder, który prawie rozszyfrowałam
Plan Tox. To plan w razie problemów z sierotami. W niewielkich dawkach podaje się truciznę poprzez strzykawkę lub syrop. Gdyby trucizna nie byłaby zbyt mocna, można zwiększyć dawkę. Nigdy nie można przerwać planu, dopóki problem z podopiecznym się nie rozwiąże, lub w gorszym wypadku umrze.
O cholera. To jej sprawka. A Andre chce jej pomóc. Nic nie ma o antidotum. Jak mam ją uratować, skoro nie znam odtrutki? Sprawdziłam resztę dokumentów, Było coś o pułapkach. To nam pomoże. Na schemacie było wyraźnie pokazane, gdzie zostały umieszczone i jak je zdjąć. Teraz ucieczka jest możliwa, ale musimy zmienić miejsce spotkań, skoro Andre jest nosicielem informacji.
W oczach stanęły mi krople łez. Jak Maner może być taki potworem? Dlaczego pozabijała naszych rodziców? Dlaczego odebrała nam naszych najbliższych? Czemu?
Sprawdziłam inne pliki.Trafiłam na coś związane z piwnicą. Całą lista zwłok i przyczyny zgonów. Jestem w szoku, Nadal nie rozumiałam, po co ich zabiła?
W pewnej chwili spostrzegłam coś ciekawego. Maner Clayton- historia choroby
U pacjentki Maner Clyton po pobycie na oddziale zamkniętym zostało potwierdzone zaburzenie psychiczne. Zostało spowodowane urazem psychicznym, gdy pacjentka odebrała badania\o potwierdzeniu diagnozy o bezpłodności. Po tej wiadomości była zamknięta w sobie i z nikim nie rozmawiała. Popadła w depresję i chciała wiele razy odebrać sobie życie. Po dwóch tygodniach uciekła z oddziału. Jedyne, co powtarzała to, że chciałaby mieć dzieci.
O ja pierdziele.Co to ma być? Psychiczna wariatka i seryjna zabójczyni opiekuje się sierotami, niewinnymi dziećmi? To jest nie do pomyślenia. Powiem o tym całej Colii, nawet Lucia powinna poznać powagę sytuacji,
Wyszłam z pokoju Carol. Poszłam do gabinetu tej wariatki. Za pomocą wsuwki weszłam i mogłam poszperać w jej dokumentach. Najpierw rozejrzałam się, szukając teczek, aktówek, czy jakiegoś komputera. Wiedziałam, że Lucia może mieć rację. Ten plan Tox to na pewno jej sprawka. A jeśli uwzięła się na moją przyjaciółkę, to łatwo nie będzie, Pod biurkiem znalazłam laptop. Hasło było banalne do odgadnięcia,
-Wiedziałam, że to miejsce jest dla ciebie ważne. Sprytne- powiedziałam do siebie, wpisując hasło: Lagoona
Hasło przyjęte. Teraz miałam dostęp do wszystkich jej sekretów, ale do naszego nigdy nie będzie miała . No chyba, że ujrzy naszą tajemnicę w rękach. Lepiej, żeby do tego nie doszło. Może znajdę tu coś, co mi pomoże. Sprawdzałam każdy plik. Jakieś prywatne zdjęcia, muzyka, dokumenty założenia sierocińca i jakiś podejrzany folder. Tox. Podwójnie zaszyfrowany. Myślałam, jak przejść zabezpieczenia. Gdy prawie odgadłam hasło, usłyszałam stukanie obcasów. Maner się zbliża, Szybko zgrałam dane na mój pendrive. W pośpiechu schowałam laptop pod biurko. Ostrożnymi krokami wyszłam na korytarz i w biegu poszłam do swojego pokoju, by tam zakończyć szyfrowanie danych.
Miałam dużo szczęścia. Prawie mnie nakryła. Odetchnęłam z ulgą, gdy było już po wszystkim. Odpaliłam swój mini komputer, podłączając nośnik USB z danymi Maner,
-No i co ty ukrywasz Maner?- spytałam się sama siebie, otwierając folder, który prawie rozszyfrowałam
Plan Tox. To plan w razie problemów z sierotami. W niewielkich dawkach podaje się truciznę poprzez strzykawkę lub syrop. Gdyby trucizna nie byłaby zbyt mocna, można zwiększyć dawkę. Nigdy nie można przerwać planu, dopóki problem z podopiecznym się nie rozwiąże, lub w gorszym wypadku umrze.
O cholera. To jej sprawka. A Andre chce jej pomóc. Nic nie ma o antidotum. Jak mam ją uratować, skoro nie znam odtrutki? Sprawdziłam resztę dokumentów, Było coś o pułapkach. To nam pomoże. Na schemacie było wyraźnie pokazane, gdzie zostały umieszczone i jak je zdjąć. Teraz ucieczka jest możliwa, ale musimy zmienić miejsce spotkań, skoro Andre jest nosicielem informacji.
W oczach stanęły mi krople łez. Jak Maner może być taki potworem? Dlaczego pozabijała naszych rodziców? Dlaczego odebrała nam naszych najbliższych? Czemu?
Sprawdziłam inne pliki.Trafiłam na coś związane z piwnicą. Całą lista zwłok i przyczyny zgonów. Jestem w szoku, Nadal nie rozumiałam, po co ich zabiła?
W pewnej chwili spostrzegłam coś ciekawego. Maner Clayton- historia choroby
U pacjentki Maner Clyton po pobycie na oddziale zamkniętym zostało potwierdzone zaburzenie psychiczne. Zostało spowodowane urazem psychicznym, gdy pacjentka odebrała badania\o potwierdzeniu diagnozy o bezpłodności. Po tej wiadomości była zamknięta w sobie i z nikim nie rozmawiała. Popadła w depresję i chciała wiele razy odebrać sobie życie. Po dwóch tygodniach uciekła z oddziału. Jedyne, co powtarzała to, że chciałaby mieć dzieci.
O ja pierdziele.Co to ma być? Psychiczna wariatka i seryjna zabójczyni opiekuje się sierotami, niewinnymi dziećmi? To jest nie do pomyślenia. Powiem o tym całej Colii, nawet Lucia powinna poznać powagę sytuacji,
O rany! :-o A więc na to cierpi Maner! W życiu bym nie przypuszczała! WOW! No zaskoczyłaś mnie!:-) Kurcze,no to się pokomplikowało! Dobrze,że May dowiedziała się o tych pułapkach,już mogło być tak fajnie gdyby nie ten zdradziecki Andre! Jestem STRASZNIE ciekawa co dalej:-* Super notka<3
OdpowiedzUsuńDzięki kochana. Jeszcze cię nie raz zaskoczę ;)
UsuńW to nie wąpię:-*
Usuń:D Dużo sekretów czeka do odkrycia. Jeśli ktoś już zauważył to sekretem dziewczyn jest broń . To chowają w ukryciu.
UsuńNo właśnie,miałam o tym wspomnieć! Ciekawi mnie skąd one to wzięły? Hymm
UsuńKażdy am swoje sposoby. Mogły gdzieś to znaleźć. Będzie jeszcze o tym mowa.
UsuńMoże to dziwne, ale zrobiło mi się żal Maner. Ona zabijała ich rodziców po to, aby traktować te dzieci jak swoje. Nie popieram jej, ale jej choroba jest.. przykra.
OdpowiedzUsuńNo tego się po tobie nie spodziewałam. Współczucie Maner? Chociaż to przez jej chorobę . Za dużo dałam informacji w tej notce.
UsuńU mnie nn! :)
OdpowiedzUsuńoki ;)
UsuńUgh.. maner nie lubie jej. A to że jest chora, jej nie usprawiedliwia. Biedna May dowiedziala sie prawdy. Mam nadzieje ze dobrze ja wykorzysta. ;)
OdpowiedzUsuńPs. U mnie nn ;)
Na pewno dobrze posłuży się informacjami :)
Usuń