czwartek, 28 sierpnia 2014

Zapis Lucii- pułapki są wszędzie

Obiad był smaczny. Praktycznie zjadłam cały talerz. Znowu wrócił mi humor. Już nie byłam taka smutna i przygnębiona. Może to przez panią Maner. Nadal jest troskliwa, ciepła i empatyczna. A ja dałam się Carol. Okłamała mnie. Jak ona mogła tak nią osądzać. Ona nie jest zła, wręcz przeciwnie. Jest dobra. Źle zrobiłam, że dołączyłam do nich. Powinnam oddać im bransoletkę i przestać się z nimi zadawać. Jednak nic nie wyjaśniło się w sprawie tej dziwnej nocy. Mówili o morderstwach. To może być jakaś prawda, ale na pewno? Mam mętlik w głowie. Straciłam zaufanie do Carol, a zyskałam u opiekunki "Lagoony". Kiedy wróciłam do pokoju po skończonym obiedzie, słyszałam krzyk tego starszego chłopaka z Colia. To był Andre. I jeszcze było słychać płacz Carol. Czemu płakała? Nie chciałam do nich się zbliżać, by bardziej nie namącili mi w głowie. Już wystarczy tego. Nie dam się nikomu zmanipulować. Sama się dowiem, co się dzieje w sierocińcu.
Gdy zgasły wszystkie światła na korytarzu, wzięłam latarkę z szuflady. Chciałam rozejrzeć się po budynku i poszukać śladów. Po cichu zeszłam po schodach na dół. Byłam niespokojna. Bałam się, że ktoś mnie nakryje, a ciągle wyczuwałam czyjąś obecność. Ktoś również chodził po nocy. Kto? Po wielkości cienia sugerowałam jakiegoś faceta. Schowałam się za ścianą, by przyjrzeć mu się bliżej. Powoli odwróciłam głowę w jego stronę i ujrzałam znajomą twarz. Andre? Co on tu robił? Wszystko mi zepsuje. Kiedy byłam pewna, że to on, wyszłam z ukrycia naprzeciw niego. No i zaczęły się pytania.

-Lucia, co tu robisz? Nie pamiętasz zasad? - spytał mnie zdenerwowany

Czułam, jak głos mu drży. Był naprawdę nerwowy.

-A ty, co tu robisz?- również go zapytałam, czekając, aż mi wyjaśni, czemu też wyszedł

-Chciałem iść do kuchni- znowu zadrżał mu głos

-Kłamiesz! Wracaj do pokoju. - krzyknęłam na niego

Nagle szarpnął mnie za rękę, ciągnąc do pokoju. Próbowałam się uwolnić, ale był silniejszy. Potem słyszałam, jak tłucze się szklanka.  Andre natychmiast pobiegł tam .I kogo tam znalazł? Nie potrafił powiedzieć. Od razu puścił moją rękę a , ja również pobiegam za nim. Chciałam wiedzieć, co się stało, choć i tak moja ciekawość kiedyś sprowadzi mnie do zguby. Na podłodze leżała May. To ona też musi węszyć? To kogo jeszcze dziś spotkam? Chociaż chciałam już nie mieć nic z nimi wspólnego, nie zostawiłam ich samych. Wyjęłam z dolnej szafki niewielką apteczkę. Andre opatrzył jej rękę. Wyglądała na pociętą. Na całe szczęście nie było to zbyt groźne, bo mogła nią ruszać.

-Powiesz mi, co się stało?- spytał May, opatrując jej rękę

-Nie uwierzysz.- spuściła głowę, wpatrując się w ranę

-Mów, May. Jak do tego doszło?- nalegał

-Chciałam tylko napić się soku. Suszyło mi w gardle no to poszłam do kuchni. Wiem, że w nocy nie możemy wychodzić, ale musiałam...- mówiła ze łzami w oczach.

-Rozumiem. Też chciałem iść się napić.- przyznał się Andre

A jednak mówił prawdę. Teraz mi głupio, że na niego krzyczałam.

-Ale, co ci się stało w rękę?- spytał zatroskany o przyjaciółkę

-Uruchomiłam pułapkę. Przepraszam, Andre. Powinnam być ostrożniejsza. Jak sięgnęłam po szklankę, nagle wystrzeliła mi w ręce- wyjaśniła May

Nie wierzę, co ja słyszę. Tu są pułapki? Tylko po co one są w domu? Czy to Maner je poustawiała? Nie! Znowu to samo. Znowu mi mieszają w głowie.

-Tu są pułapki?- spytałam z zaskoczeniem

-Tak, dlatego Lucia nie wychodź sama wieczorem, dobrze?- poprosiła mnie o posłuszeństwo

-Dobrze- zgodziłam się

Andre pomógł jej wstać i zaprowadził ja do pokoju. Ja też wróciłam do siebie. Musiałam przerwać szukanie. Powinnam nie być sama. May miała rację. Ostrożność. To będzie najważniejsze w przetrwaniu. Po tej akcji ze szklanką postanowiłam nie opuszczać ich organizacji, a jak spotka Carol, to muszę z nią porozmawiać. Wszyscy tu wariują i nie wiedza, co mówią. Naprawdę to dziwne miejsce i chcę z niego uciec. Potrzebuję pomocy i Colia to odpowiednie wsparcie.



No i jak się podobała dzisiejsza notka? Mam nadzieję, że nie ma chaosu, a wszelkich błędów tu nie znajdziecie, No staram się, jak mogę, by było dobrze. Macie jakieś pytania? Nie bójcie się pytać, a  jutro może pojawić się kolejna notka.




8 komentarzy:

  1. Łał! Super notka:-D. Ale co to za jakieś pułapki?! Co tam sie dzieje?! Czekam na kolejną notkę bo żądam wyjaśnień!:-P. :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W prologu była mowa o pułapkach. Sprawa się wyjaśni ;)

      Usuń
  2. U mnie nowa notka! Zapraszam! :)

    Iron-Man-aa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa notka.
    Bardzo mi się podoba.
    Łatwo można wywnioskować, kto tutaj jest naiwną idiotką.
    Lucia to takie głupiutkie dziecko, które uwierzy we wszystko, co mu się powie.
    Ona sama nie wie, co czyni i dlaczego.
    Już jej nie lubię.
    Natomiast sprawa z pułapkami wydaje się być bardzo tajemnicza, nie jestem pewien, że to sprawka Maner.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę powiedzieć jeszcze, kto jest winny pułapkom, a Lucia to taka bardzo odmienna postać . Jednak nie spiskuje przeciwko Maner. Wkrótce więcej dowiesz się w kolejnych notkach.

      Usuń
  4. Rzeczywiście, Lucia jest tutaj strasznie naiwna. No i niepokoją mnie te pułapki. Czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro ma pojawić się notka Carol, ale nie mogę obiecać . I widzę , że głównie skupiacie się na pułapkach, a nikt nie spytał wcześniej o plan Tox. No nic. Czekajcie na nowe notki, które powinny rozwiać wasze wątpliwości ;)

      Usuń

Pisz, co o tym.sądzisz i jakie masz pytania lub drobne uwagi