Nazywam się Andre Strifer. Mam 18 lat. Mieszkam w sierocińcu "Lagoona" po stracie matki. Mój ojciec Torento zmarł na zawał, a matka Marie? Nie wiem, jak zginęła. Od kiedy zacząłem żyć w innym otoczeniu, postanowiłem pisać dziennik z każdego dnia życia. Moja pamięć staje się coraz gorsza. Ciągle próbuję pamiętać, kim jestem, ale z jakiegoś powodu cierpię na amnezję. Inni mieszkańcy sierocińca nie odczuwają osłabienia pamięci. Wszystko pamiętają, a niektórzy nie są świadomi, co się dzieje w "Lagoonie". Nie chcę nikogo straszyć, ale to miejsce to jakaś mordownia. Carol podejrzewa Maner- opiekunkę sierocińca. W dodatku wmówiła sobie, że to przez nią straciła swoich rodziców. Dowiedziała się o śmierci Marco, co ją przybiło. Nie chciałem jej mówić. Wiedziałem, że to on był ofiarą. Pewnych rzeczy lepiej nie wiedzieć. Carol to moja najlepsza przyjaciółka no i też May. Nie chciałem nikogo skrzywdzić jeszcze bardziej. Czasem nie jestem świadomy, co się stało. A to wina tej głupiej amnezji. Powoli tracę kontakt z rzeczywistością. Gubię się. Częste silne bóle głowy budzą mnie z każdego snu. Nie potrafię dłużej tak żyć. Jednak muszę to wytrzymać. Nikomu nie powiedziałem o moich zanikach pamięci. Jedynie Maner wie, bo sama to robi. To ona mi zabija wspomnienia. Zabija mi moją pamięć. I całego mnie. Chcę wytrwać, aż uwolnimy się wszyscy z tego piekielnego miejsca. A jeśli będzie trzeba zabić Maner, gdy będzie nam stała na drodze ? Zrobię to. I nic i nikt mnie nie powstrzyma. Po spotkaniu Colia poszedłem do kuchni, by napić się wody. Nalałem szklankę do połowy i wypiłem. Potem wróciłem do swojego pokoju. Był naprzeciwko pokoju Carol. Słyszałem jej krzyki i rozpacz. To był znak, że poznała prawdę. Kiedy chciałem pójść do niej, znowu dostałem silnego bólu głowy. Skuliłem się, trzymając się za głowę. Ból był nie do zniesienia, aż dnia na dzień był coraz większy. Kiedy minęło cierpienie, znowu musiałem sobie przypomnieć, gdzie bylem. Otworzyłem pierwsze strony dziennika i trafiłem na słowa:
"Nigdy nie zapominaj, kim naprawdę jesteś"-twoja mama
Uroniłem kilka łez. Doznałem jakiejś dziwnej retrospekcji. Tam była mama i ja. Razem przy naszym kiedyś domu. Miałem tylko 6 lat. To był rok przed zamieszkaniem w sierocińcu. Rok przed śmiercią mamy. A ten dzień był dniem moich urodzin.
-No to już masz 6 lat, Andre. Wszystkiego najlepszego, synku. Pomyśl życzenie- postawiła tort na stole w ogrodzie
Długo myślałem nad odpowiednim życzeniem, aż znalazłem
-Chciałbym nigdy nie być sam- zdmuchnąłem świeczki
Gdy ogień zgasł, przytuliła mnie czule.
-Pamiętaj, że nigdy nie będziesz sam. Zawsze będę z tobą. i nie zapominaj, Andre. Nigdy nie zapominaj, kim naprawdę jesteś
Po tych słowach skończyło się wspomnienie. Zacząłem płakać. Ja facet, który ma 18 lat płacze przez to, co sobie przypomniał. Jak był kiedyś dzieckiem? Po prostu wzruszyłem się. Wstałem z podłogi. Próbowałem się ogarnąć. Chusteczkami wytarłem swoje łzy. Potrzepałem rzęsami, by przestały mi szklić oczy. Jednak rzadko doznaję takie szoku,. Jeszcze nigdy po bólu głowy nie ujrzałem tego wspomnienia,. To było piękne, ale i też brutalne. Nie byłem na obiedzie i kolacji. Nie byłem w stanie opuścić pokoju. Musiałem dojść do siebie. Nawet, gdyby przyszła Carol i potrząsnęła mną, to nic, by to nie dało. Pewnych rzeczy nie da się zapomnieć. Gdy otworzyłem kolejną kartkę z dziennika był zapis.
Nazywam się Andre Strifer. Mieszkam w sierocińcu "Lagoona".
Znowu przypomniałem sobie, gdzie teraz jestem. Jednak obiecałem sobie po tym wstrząsającym wspomnieniu z urodzin, że nigdy nie zapomnę o swojej tożsamości. Chociaż ktoś powinien wiedzieć, co się ze mną dzieje. Powiem to Carol, gdy będzie na to gotowa. Na razie czeka ją kilka niemiłych dni. Musi pogodzić się z utratą Marco. Zaakceptować jego odejście. I żyć dalej .Koniec zapisu.
"Nigdy nie zapominaj, kim naprawdę jesteś"-twoja mama
Uroniłem kilka łez. Doznałem jakiejś dziwnej retrospekcji. Tam była mama i ja. Razem przy naszym kiedyś domu. Miałem tylko 6 lat. To był rok przed zamieszkaniem w sierocińcu. Rok przed śmiercią mamy. A ten dzień był dniem moich urodzin.
-No to już masz 6 lat, Andre. Wszystkiego najlepszego, synku. Pomyśl życzenie- postawiła tort na stole w ogrodzie
Długo myślałem nad odpowiednim życzeniem, aż znalazłem
-Chciałbym nigdy nie być sam- zdmuchnąłem świeczki
Gdy ogień zgasł, przytuliła mnie czule.
-Pamiętaj, że nigdy nie będziesz sam. Zawsze będę z tobą. i nie zapominaj, Andre. Nigdy nie zapominaj, kim naprawdę jesteś
Po tych słowach skończyło się wspomnienie. Zacząłem płakać. Ja facet, który ma 18 lat płacze przez to, co sobie przypomniał. Jak był kiedyś dzieckiem? Po prostu wzruszyłem się. Wstałem z podłogi. Próbowałem się ogarnąć. Chusteczkami wytarłem swoje łzy. Potrzepałem rzęsami, by przestały mi szklić oczy. Jednak rzadko doznaję takie szoku,. Jeszcze nigdy po bólu głowy nie ujrzałem tego wspomnienia,. To było piękne, ale i też brutalne. Nie byłem na obiedzie i kolacji. Nie byłem w stanie opuścić pokoju. Musiałem dojść do siebie. Nawet, gdyby przyszła Carol i potrząsnęła mną, to nic, by to nie dało. Pewnych rzeczy nie da się zapomnieć. Gdy otworzyłem kolejną kartkę z dziennika był zapis.
Nazywam się Andre Strifer. Mieszkam w sierocińcu "Lagoona".
Znowu przypomniałem sobie, gdzie teraz jestem. Jednak obiecałem sobie po tym wstrząsającym wspomnieniu z urodzin, że nigdy nie zapomnę o swojej tożsamości. Chociaż ktoś powinien wiedzieć, co się ze mną dzieje. Powiem to Carol, gdy będzie na to gotowa. Na razie czeka ją kilka niemiłych dni. Musi pogodzić się z utratą Marco. Zaakceptować jego odejście. I żyć dalej .Koniec zapisu.
Najgorsza notka ze wszystkich do tej pory. Chaotyczna, baaardzo. Wygląda jakby to był Twój pierwszy wpis w życiu. Bardzo mi się nie podoba. Trochę się zawiodlem.
OdpowiedzUsuńi-want-your-money.blogspot.com
little-kid-little-death.blogspot.com
Przyznaję, ze nigdy nie pisałam jako chłopak. A to miały być głównie wspomnienia . Naprawdę nie potrafię pisać z perspektywy męskiej. Dosyć to kłopotliwe. Na szczęście głównie do dziewczyny są bohaterkami tej historii. Wybacz, ze cię zawiodłam.
UsuńPaul Abora, a ty jakiś krytyk, czy kto? ;) Jeżeli chodzi o rozdział, to naprawdę przyjemnie (chociaż notka smutna) mi się czytało tę retrospekcję. Andre wydaje się być tajemniczym chłopakiem... hmm... mam nadzieję, że wszystko się ułoży, a jego stan się polepszy. Czekam na kolejną notkę!
OdpowiedzUsuńPaul dobrze zauważył , a każdy ma prawo do własnej opinii. Andre to jedyny chłopak z amnezją . W kolejnej notce wypowie się sama Maner. Dzięki , że wpadlaś znowu. Wygląda na to,że zaciekawił cię ten blog. Super. Czekam na twój finał ;)
UsuńNawet jeśli krytyk to co?
UsuńNie mogę napisać, że akurat jakaś notka mi się nie spodobała?
Litości.
Nie będę słodził nawet, gdy mi się nie nie podoba.
Lubię Annę i to opowiadanie, ale ta notka W MOJEJ opinii po prostu jest słaba.
Każdy niech sobie ocenia, jak chce. Mi się podoba, że ktoś to czyta ;) I oby tak na długo zostało
UsuńA mnie się też podoba:-D Bywa,że napisane jest coś chaotycznie,ale nie u Ciebie pierwszej i ostatniej;-) wyrobisz się:-P. Notka super,ale smutna.
OdpowiedzUsuńNo ok chaos jest. Wybacz. Fajnie, że nadal tu wchodzisz i czytasz ;) To daje wielką motywację
UsuńCała przyjemość po mojej stronie;-)
UsuńI nawzajem ;)
Usuń