Maner bywa nie do zniesienia. Już mi dzwoni w sprawie zlecenia. Jest taka pewna siebie, że jej nie zdradzę. Już sobie myśli, co zrobi z tą teczką, jak nią zdobędę. Tylko, czy mam jej to dostarczyć. a może wykorzystać w innym celu? Eve wie o czym myślę, więc nie musiałem jej nic mówić o swoim mętliku.
-Rób, co uważasz za słuszne. Nie bój się stawiać kroków. Bądź pewnych swych decyzji, które dokładnie przemyślałeś, a na pewno odzyskasz to, co utraciłeś- mówiła pewna siebie
-A co uważasz za stracone?- spytałem, bo może nie wie wszystkiego
-Colię, Carol i zaufanie. Głównie to zaufanie- podkreśliła ostatnie słowo
Chwila. Wie o istnieniu organizacji? Czyli faktycznie wszechwiedząca z niej osoba. Przeklęty jej dar. Teraz będzie znała mnie na wylot i nie będę dla niej zagadką.
-Nie przesadzaj. Wiem, że telepatia może być dla ciebie czymś okropnym, ale zrozum, że to są efekty uboczne po lekach. Mówiłam ci już o tym. To tak zostało i raczej nie zniknie- posmutniała Eve, patrząc w okienko
Nie miała odwagi patrzeć na mnie. Była zamknięta w sobie. Zostawiłem ją w spokoju i położyłem się na łóżku. Jednak zaśnięcie w tym psychicznym miejscu było niemożliwe, a każdy potrzebuje snu. Długo leżałem na drucianym łóżku, które nie nadawało się do spania, a mimo to miało spełniać takie zadanie. Ciągle wpatrywałem się w szary sufit z małą ledwo świecącą żarówką. Zastanawiałem się, co dzieje się w Lagoonie. Pragnąłem tam wrócić. Najbardziej zatęskniłem za Carol. Liczę, że wybaczy mi to, jak strasznie ją zraniłem.
Był już wieczór. Próbowałem zasnąć, aż moje powieki w końcu opadły. O czym mogę śnić w takim miejscu? Na pewno nie było to miłe.
Przed sobą widziałem las. Biegłem przed siebie nie patrząc w tył. Czułem się tak, jakby ktoś mnie gonił. Jedynie słyszałem krzyki jakiś ludzi. W pewnej chwili poczułem zapach spalenizny. Odwróciłem się i zobaczyłem, jak płonie Carol żywcem, a Maner z wbitym nożem próbuje zabić swoim pistoletem bezbronną May i Lucii. Usłyszałem tylko takie słowa
- Nie uciekniesz przede mną. Ciebie to też nie uniknie. Skończysz tak, jak każdy zdrajca. Umrzesz w piekle. Andre!
Kiedy zobaczyłem zapłakane ich twarze, obudziłem się cały spocony. To był strach, jakiego jeszcze nie doznałem. Ten koszmar coś znaczył. Coś złego się stanie w sierocińcu. Musze tam wrócić, jak najszybciej, Eve, pomóż mi.
-To był tylko zły sen. To nie musi się zdarzyć- uspokajała mnie, ale nie wiedziała, co czuję, nawet czytając moje myśli nie znała wielkości przepełniającego mnie strachu
-Skoro potrafisz czytać w moich myślach, może potrafisz przewidzieć nadchodzący dzień?- zapytałem ciekaw, czy potrafi coś więcej
-Nie wiem. Mogę spróbować- usidła na podłodze, trzymając się za głowę z zamkniętymi oczami szukając jakiejś wizji
Uważnie przypatrywałem się, czekając na jakiś rezultat. Kiedy otworzyła powieki, jej oczy były przelane bielą. Czyżby coś zobaczyła? Potrafi widzieć przyszłość. Niezwykłe. A to wszystko przez te leki.
-Widzisz coś?- chciałem do niej podejść bliżej, ale...
-Nie podchodź. Widzę coś. Daj mi się skupić
Wycofałem się na odpowiednią odległość. Po piętnastu minutach, Eve odezwała się. Opuściła delikatnie ręce, a jej oczy znowu odzyskały brązową barwę. Usiadłem obok niej na zimnej podłodze.
- Masz efekty uboczne po lekach od tej wiedźmy.Najpierw miałeś amnezję, ale teraz masz sny, które pokazują, co ma prawdopodobnie się zdarzyć- wyrzuciła z siebie
-Czyli to pewne?- przeraziłem się na samą myśl o czymś cierpieniu
-Niestety, ale można to jeszcze zmienić. Można...- przerwałem jej
-Trzeba wrócić. Trzeba wrócić do Lagoony. Maner chce coś złego zrobić. Widziałaś mój sen i wizję? Ta pieprzona baba chce zniszczyć całą Colię- prawie krzyknąłem, ale powstrzymałem się i tylko nieco podniosłem głos
-Weź się opanuj, bo zaraz rozwalisz ścianę- przytrzymała na chwilę moją rękę
-Wybacz. po prostu nie mogę dopuścić do tego- schowałem swoją głowę w rękach
Nienawidzę , gdy ktoś ma racje, a najgorsze jest wtedy, kiedy sam wiem o czymś okropnym. W dodatku moja mama nadal żyje i nie pozwolę na to, by Maner mi ja znowu odebrała. O nie. Drugiego razu nie będzie.
-Rób, co uważasz za słuszne. Nie bój się stawiać kroków. Bądź pewnych swych decyzji, które dokładnie przemyślałeś, a na pewno odzyskasz to, co utraciłeś- mówiła pewna siebie
-A co uważasz za stracone?- spytałem, bo może nie wie wszystkiego
-Colię, Carol i zaufanie. Głównie to zaufanie- podkreśliła ostatnie słowo
Chwila. Wie o istnieniu organizacji? Czyli faktycznie wszechwiedząca z niej osoba. Przeklęty jej dar. Teraz będzie znała mnie na wylot i nie będę dla niej zagadką.
-Nie przesadzaj. Wiem, że telepatia może być dla ciebie czymś okropnym, ale zrozum, że to są efekty uboczne po lekach. Mówiłam ci już o tym. To tak zostało i raczej nie zniknie- posmutniała Eve, patrząc w okienko
Nie miała odwagi patrzeć na mnie. Była zamknięta w sobie. Zostawiłem ją w spokoju i położyłem się na łóżku. Jednak zaśnięcie w tym psychicznym miejscu było niemożliwe, a każdy potrzebuje snu. Długo leżałem na drucianym łóżku, które nie nadawało się do spania, a mimo to miało spełniać takie zadanie. Ciągle wpatrywałem się w szary sufit z małą ledwo świecącą żarówką. Zastanawiałem się, co dzieje się w Lagoonie. Pragnąłem tam wrócić. Najbardziej zatęskniłem za Carol. Liczę, że wybaczy mi to, jak strasznie ją zraniłem.
Był już wieczór. Próbowałem zasnąć, aż moje powieki w końcu opadły. O czym mogę śnić w takim miejscu? Na pewno nie było to miłe.
Przed sobą widziałem las. Biegłem przed siebie nie patrząc w tył. Czułem się tak, jakby ktoś mnie gonił. Jedynie słyszałem krzyki jakiś ludzi. W pewnej chwili poczułem zapach spalenizny. Odwróciłem się i zobaczyłem, jak płonie Carol żywcem, a Maner z wbitym nożem próbuje zabić swoim pistoletem bezbronną May i Lucii. Usłyszałem tylko takie słowa
- Nie uciekniesz przede mną. Ciebie to też nie uniknie. Skończysz tak, jak każdy zdrajca. Umrzesz w piekle. Andre!
Kiedy zobaczyłem zapłakane ich twarze, obudziłem się cały spocony. To był strach, jakiego jeszcze nie doznałem. Ten koszmar coś znaczył. Coś złego się stanie w sierocińcu. Musze tam wrócić, jak najszybciej, Eve, pomóż mi.
-To był tylko zły sen. To nie musi się zdarzyć- uspokajała mnie, ale nie wiedziała, co czuję, nawet czytając moje myśli nie znała wielkości przepełniającego mnie strachu
-Skoro potrafisz czytać w moich myślach, może potrafisz przewidzieć nadchodzący dzień?- zapytałem ciekaw, czy potrafi coś więcej
-Nie wiem. Mogę spróbować- usidła na podłodze, trzymając się za głowę z zamkniętymi oczami szukając jakiejś wizji
Uważnie przypatrywałem się, czekając na jakiś rezultat. Kiedy otworzyła powieki, jej oczy były przelane bielą. Czyżby coś zobaczyła? Potrafi widzieć przyszłość. Niezwykłe. A to wszystko przez te leki.
-Widzisz coś?- chciałem do niej podejść bliżej, ale...
-Nie podchodź. Widzę coś. Daj mi się skupić
Wycofałem się na odpowiednią odległość. Po piętnastu minutach, Eve odezwała się. Opuściła delikatnie ręce, a jej oczy znowu odzyskały brązową barwę. Usiadłem obok niej na zimnej podłodze.
- Masz efekty uboczne po lekach od tej wiedźmy.Najpierw miałeś amnezję, ale teraz masz sny, które pokazują, co ma prawdopodobnie się zdarzyć- wyrzuciła z siebie
-Czyli to pewne?- przeraziłem się na samą myśl o czymś cierpieniu
-Niestety, ale można to jeszcze zmienić. Można...- przerwałem jej
-Trzeba wrócić. Trzeba wrócić do Lagoony. Maner chce coś złego zrobić. Widziałaś mój sen i wizję? Ta pieprzona baba chce zniszczyć całą Colię- prawie krzyknąłem, ale powstrzymałem się i tylko nieco podniosłem głos
-Weź się opanuj, bo zaraz rozwalisz ścianę- przytrzymała na chwilę moją rękę
-Wybacz. po prostu nie mogę dopuścić do tego- schowałem swoją głowę w rękach
Nienawidzę , gdy ktoś ma racje, a najgorsze jest wtedy, kiedy sam wiem o czymś okropnym. W dodatku moja mama nadal żyje i nie pozwolę na to, by Maner mi ja znowu odebrała. O nie. Drugiego razu nie będzie.
Oh, Andre! Obyś zginął ratując Carol.
OdpowiedzUsuń0_0 Paul przesadzasz. Daj mu jeszcze trochę pożyć. Najpierw Maner a poźniej hmm może Andre. Najpierw trzeba zająć się wiedźmą. a dopiero potem ktoś zginie. Obiecałam dwa trupy i tak będzie ;)
UsuńStrasznie fajna notka!:-D A ten sen Andre,przerażające! Oby nic takiego się nie wydarzyło! :-o Ta Eve to bardzo ciekawa postać,ciekawe co z nią będzie. Czekam na więcej <3
OdpowiedzUsuńW drugim sezonie będzie więcej akcji. Po śmierci ... Lagoona się zmieni. Jednak niektóre problemu zostaną bez zmian. Cieszę się , że notka ci się podobała :3
UsuńHymm,ale mnie zaciekawiłaś:-P Bardzo fajna ta cała historia:-D
UsuńCieszę się . Pamiętaj , że to nie koniec niespodzianek ;)
UsuńOj wiem i to cieszy mnie najbardziej;-)
UsuńTo fajnie :D
UsuńNotki są coraz bardziej czadowe! Mam nadzieję, że ten sen da mu wiele do myślenia, i wróci by uratować Carol
OdpowiedzUsuńPs. U mnie nn :)
Oo słowo czadowe nikt nigdy nie użył . Ok już czytam co wymyslilaś :)
Usuń