środa, 4 marca 2020

Świadomość Luci - ostrożnie stawiaj kroki


Nie potrafiłam na nią patrzeć. Nie po tym, jaką wyrządziła im krzywdę. Dlaczego każdy w sierocińcu zamieniał się w potwora? Czy istniał ktoś bez choroby o nazwie szaleństwo? Przełknęłam ślinę. To miejsce powinno już dawno obrócić się w ruinę.

- Nie kłóćmy się z Claire. Musimy sprawdzić lokalizację pułapek. Może są inne. - Zauważyła siostra, patrząc na naszą trójkę.  - I żadnych samosądów.
- Przecież to wiemy. - Wtrąciła się Eve jako jedyna z pokojowym nastawieniem do świata. - Jaki plan?
- Sierociniec jest ogromny, dlatego podzielimy się na pary. Ja z Lucią bierzemy parter, czyli biblioteka, kuchnia i jadalnia. - Zaczęła dzielić obowiązki. - Z kolei May pójdzie z May do łazienki, gabinetu Claire i zahaczy na parterze o pralnię.
- Co z podziemiem? No wiesz. Piwnica. - May pamiętała dokładnie o najistotniejszym miejscu.
- Nie zapomnijcie o schowku. - Dodała Eve od siebie.
- Najpierw te podstawowe. Mniej niebezpieczne. - Zdecydowała. - Lucia, dasz radę?

Kiwnęłam tylko głową. Przebywanie w tym budynku mroziło krew w żyłach. Mimo tego rozeszliśmy się zgodnie z planem. Na pierwszy rzut oka wysunęło się miejsce wypełnione po brzegi książkami. Pamiętałam je jak pierwszy raz wstąpiłam do Colii.

- Nie spieszmy się, kochana. Trzeba uważać. - Ostrzegła przed czyhającym zagrożeniem.
- Tu nie ma pułapek. - Do moich uszu dotarł głos dziewczynki, która skrycie czytała jedną z książek.
- Jesteś pewna? - Podeszłam do niej bliżej. Emanowała spokojem. - Wiesz coś o nich?
- Nie jestem głupia. Młoda, a nie głupia. - Odgarnęła włos z twarzy, poprawiając nieco kok. - Mój brat je odkrył przypadkiem.
- Nic mu nie jest? - Spytałam z troską.
- Ledwo uszedł z życiem. Nie mogłam go zobaczyć. Nie pozwolili mi. - Skierowała swój wzrok na podłogę. W dłoni trzymała kartkę zapisaną czarnym piórem. Nie należała do części książki, lecz czyjegoś pamiętnika. - Powiedziałam coś nie tak?

Nie zareagowałam. Chwyciłam za fragment, czytając pierwsze linijki. To było od Andre.

- Skąd to masz? - Zadałam pytanie łagodnym tonem.
- Lucia? - Carol podeszła, sprawdzając papierową część tekstu. - On... Przeprasza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pisz, co o tym.sądzisz i jakie masz pytania lub drobne uwagi